Astra5Klub.pl

Po odpaleniu auta zaświeciła się kontrolka ABS i kontroli trakcji. Wyłączyłem silnik i ponownie odpaliłem. Znowu to samo. Nie mogłem ruszyć, bo po puszczeniu pedału hamulca i dodaniu gazu samochód sam nie odblokował elektrycznego hamulca ręcznego. Musiałem nacisnąć dźwigienkę ręcznego sam. Po przejechaniu 30 m kontrolki zgasły i już się nie zapaliły. Akumulator pada? Co innego? Jechać z tym do ASO?

Lancer mi robi czasem takie sztuki jak mu się zabrudzi czujnik ABS. Pomaga myjka plus przedmuchanie kompresorem. Pomaga na jakiś czas, bo klocki z gatunku mocno pylących, a i tarcze wielkości pizzy robią swoje.

RSBN4N pisze:Lancer mi robi czasem takie sztuki jak mu się zabrudzi czujnik ABS. Pomaga myjka plus przedmuchanie kompresorem. Pomaga na jakiś czas, bo klocki z gatunku mocno pylących, a i tarcze wielkości pizzy robią swoje.

Już się nie powtórzyło od tamtego czasu. Może coś się rzeczywiście przybrudziło? Kiedyś zimą przy silnych mrozach miałem taki problem w astrze G. Akumulator trochę nie dawał rady. I to chyba było przyczyną. Ale w astrze K po 1,5 roku i w lecie?

A jeździsz autem? Może przez koronę auto stało? To i akumulator mógł klęknąć... Ja ostatnio musiałem swoją odpalić z kabli... Wiedziałem, że Aku słabe, pakowałem auto na wyjazd, klapa elektryczna paręnaście razy góra dół i ... Nie odpalił...

Segor pisze:A jeździsz autem? Może przez koronę auto stało? To i akumulator mógł klęknąć... Ja ostatnio musiałem swoją odpalić z kabli... Wiedziałem, że Aku słabe, pakowałem auto na wyjazd, klapa elektryczna paręnaście razy góra dół i ... Nie odpalił...

To się stało po przejechaniu około 25 km i po godzinnym postoju. Wcześniej był jeżdżony tak normalnie. Na razie nic się nie dzieje.

Pomierzyłem. Przy odpalonym siliniku jest na klemach akumulatora 14,1 - 14,3 V, czyli ładowanie jest więc alternator sprawny. Przy wyłączonym silniku akumulator ma napięcie 12,5V. Po włączeniu świateł i innych rzeczy napiecie spada do pewnego poziomu, ale trzyma na tym poziomie, czyli akumulator też w normie. Potwierdźcie prawidłowość tych parametrów.

Kilka dni temu padł nam w firmie akumulator w trzyletnim passacie B8 na gwarancji. Tam po wyłaczeniu silnika i właczeniu świateł matrycowych (a więc mało prądożerne diody) i czegoś jeszcze, napięcie szybko spadało do 9,7 V. Odpalić silnika się nie dało po krótkim postoju. Ale właściciel passata uparł się, żeby z tym jeździć i samochód skończył na lawecie, bo już go nie odpalił gdzieś tam. Tydzień stał w ASO, "bo musieli wszystko sprawdzić". Tylko akumulator był do wymiany. I jeszcze ktoś zderzak zarysował w serwisie. Das Auto...