Astra5Klub.pl

Ja się nie boję demówek. Moja Asia jest właściwie mega-demówką, bo choć oficjalnie ujeżdżał ją jakiś manager z GM, to przyłapałem już ją na YouTube w kilku filmach, jak się z nią zabawiali różnej maści dziennikarze motoryzacyjni...

Kupiłem z przebiegiem 45.000km, teraz ma 104.000km, i co? I nic Jeździ bez problemu

man1utek pisze:tak piszecie o tych demówkach że nie warto bo nie wiadomo jak kto jeździł na jazdach testowych
no ale jeśli samochód ma przejechane przykładowo 1-2 tyś km to przecież nic tak wielkiego z silnikiem się nie stanie........

faktycznie auto demo to okazja ma zazwyczaj do 20 000 km .
I nie nalezy sie go bać .
Co maja powiedzieć właścicele szkół jazdy co mają po 300 000 km i kursanci cały czas duszą , gasną im , szarpią itp
Nawet jak ktoś latał takim autem 200 km /godz to nic nawiażniejsze , że był olej i nie przegżał ......
moje zdanie każdy może miec inne .
Taki samochód wydawany jest zazwyczaj na czas naprawy albo na weekendy , ew do krótkich jazd testowych w obecności pracownika .
Ludzie kupują auta poleasingowe , którymi jeżdzili przypadkowi goście nie mający pojęcia o samochodach co dziennie ktoś inny , nikt nie sprawdzał ani oleju ani płynu chyba , że kontrolka sie zaświeciła i się cieszą .A w serwisie taki samochód zawsze jest sprawdzany .
Przede wszystkim - demo = cena i dobre wyposażenie - żeby nie napisać najlepsze .

Ja we wrześniu jako zastępcze u dealera dostałem astrę J - najpierw chcieli mi dać corsę ale zaoponowałem bo w 4 osoby w trasę średnio. Ona też miała jakąś dziwną historię bo póltoraroczne auto i 4000km. Stała za salonem cała skurzona i na niedopompowanych kołach. Na szybko mi ją umyli itp. Jak zapytałem o co chodzi to usłyszałem, że miała kilka miesięcy "nieuregulowany status". Nie wiem o co chodziło, nie wnikałem. Także różne historie mają auta w salonach

Ostatnio gdy ASO wykonywało naprawę gwarancyjną do dyspozycji miałem dwie różne AJ (obie z tego samego okresu odbioru przez ASO). W jednej było wszystko ok, druga przy przebiegu 1700 km po wykonaniu testu (brak kontrolek sygnalizacyjnych ze coś jest nie tak) kazała się skontaktować z serwisem. Przekazanie informacji do ASO że coś takiego ma miejsce skutkowało odpowiedzią - nie przejmować się jeździć dalej.