Astra5Klub.pl

To u mnie weszło trochę bardziej bo od kiedy mam elektryka zupełnie przestałem używać spalinowego i gdyby nie to że ekonomicznie byłoby to zupełnie bez sensu już dawno bym wymienił na drugie EV.
Jeszcze co do czasu ładowania - nigdy nie zdarzyło mi się siedzieć pod ładowarką i czekać. Zawsze auto wcześniej kończy i czeka na mnie a mam jeden z wolniej ładujących się samochodów. Ale ja ogólnie bardzo rzadko korzystam z ładowarek i nie jeżdżę do Chorwacji.

Po prostu Stanisława, to prawdziwy facet z krwi i kości.
Z tego właśnie powodu uznaje jedynie silniki dla prawdziwych mężczyzn (czyli te traktorowe na ropę) i lekceważy kobiety, a już na pewno ich motoryzacyjne wybory i sposób użytkowania przez nie samochodów.
Chorwacja z nazwy, to też jakby kobieta, zatem Stanisława na nią wchodzi (tfu, jedzie na nią, a nie do niej ) - jak przystało na prawdziwego faceta.

Coś jednak jest na rzeczy,bo kobietki nie lubią tankować.

DawidK pisze:Zawsze auto wcześniej kończy i czeka na mnie a mam jeden z wolniej ładujących się samochodów. Ale ja ogólnie bardzo rzadko korzystam z ładowarek i nie jeżdżę do Chorwacji.

Nie no aż tak różowo nie ma, bo w trasie powyżej 300-400 km, to taki magiczny zasięg dla elektryków o bateriach do 80kW/20-25kW trzeba się ładować a na trasach nie ma dużo ładowarek.

Ja używając elektryka wokół komina zrobię w ciągu roku 15tys km co daje 150x6,5L benzyny po 6,5 PLN = 6300 PLN rocznie.
500tka będzie u nas tak jak poprzednia minimum 10 lat więc zwróci się na samym paliwie 63 tys PLN

Slavek pisze:Wg badań amerykańskiego towarzystwa ubezpieczeniowego AutoinsuranceEZ, co potwierdza niemiecka DEKRA, jeśli chodzi o elektryki, to na 100 tysięcy sztuk, zapala się ich 25 a samochodów spalinowych 1500...

A czy napisali też że te 1500 z X spalinowych pali się krócej i straty są mniejsze niż te 25 z 100 tyś. EV na węgiel?

astra pisze:

Slavek pisze:Wg badań amerykańskiego towarzystwa ubezpieczeniowego AutoinsuranceEZ, co potwierdza niemiecka DEKRA, jeśli chodzi o elektryki, to na 100 tysięcy sztuk, zapala się ich 25 a samochodów spalinowych 1500...

A czy napisali też że te 1500 z X spalinowych pali się krócej i straty są mniejsze niż te 25 z 100 tyś. EV na węgiel?

Podaj źródło tej informacji.

No akcja gaśnicza nie trwa pół dnia, nie trzeba wrzucać płonącego auta do specjalnie przywiezionego w tym celu kontenera z wodą, nie trzeba jakiegoś innego specjalnego sprzętu gaśniczego, nie pali się pół okolicy od pożaru jednego samochodu, nie idzie na dno statek z 4000 aut przez pożar jednej baterii. Do ugaszenia spalinówki wystarczy czasem jedna gaśnica ręczną.

Added in 31 minutes 37 seconds:
"Pożar samochodu elektrycznego. Gaszenie trwało 21 godzin"
"Z uwagi na to, że w Tuchomiu, gdzie doszło do pożaru nie było odpowiedniego miejsca do schłodzenia ogniwa, strażacy z Gdańska przywieźli kontener, w którym zanurzono mercedesa"
"Łącznie w gaszeniu "elektryka" brało udział 16 zastępów straży pożarnej"
https://businessinsider.com.pl/technolo ... in/52q8wlv

Przez tlen jest oczywiste że pożar elektryka jest trudniejszy od zwykłego. Ale nadal 25 do 1500 to nie jest gorzej. I statek nie poszedł na dno tylko go odholowano do inspekcji. Sytuacja wymusi przygotowanie się strażaków do gaszenie elektryków. Z czasem. Tak jak powstaje infrastruktura do ładowania.

Slavek pisze:Przez tlen jest oczywiste że pożar elektryka jest trudniejszy od zwykłego. Ale nadal 25 do 1500 to nie jest gorzej. I statek nie poszedł na dno tylko go odholowano do inspekcji. Sytuacja wymusi przygotowanie się strażaków do gaszenie elektryków. Z czasem. Tak jak powstaje infrastruktura do ładowania.

Weź jednak pod uwagę średnią wieku pojazdów spalinowych i elektrycznych. Spalinówki, które płoną to zwykle starsze, raczej zaniedbane auta. Elektryczne za to to raczej nowe, max. kilkuletnie auta. Stawiam dolary przeciw orzechom, że skala pożarów będzie większa jak te auta będą miały 10+ lat.

Slavek pisze: Ale nadal 25 do 1500 to nie jest gorzej.

Oczywiście, że nie jest gorzej. Pożary aut elektrycznych są bardziej "klikalne" niz pożary spalinówek, stąd tak często sie o tym słyszy. Ostatnio na trasie widziałem pożar auta spalinowego. Niestety był tak doszczętnie spalony, że nie byłem w stanie rozpoznać marki czy modelu (bryła podobna do Mazdy CX5), ale spod tylnego pasa (bo zderzak był już w formie płynnej na asfalcie) wystawała końcówka wydechu. Nazajutrz szukałem informacji o tym pożarze i co? I nic nie znalazłem. Gdyby to palił się elektryk, to byłoby to rozdmuchane na cały internet w ciągu kilku godzin.

BaCh pisze:Spalinówki, które płoną to zwykle starsze, raczej zaniedbane auta. Elektryczne za to to raczej nowe, max. kilkuletnie auta.

A podasz jakieś źródło tej informacji?
Bo ja już dawno nie słyszałem o pożarze 10-cio czy nawet 20-letniego spalinowego auta, ale o takich 5-6 latkach wielokrotnie.

BaCh pisze:

Slavek pisze:Przez tlen jest oczywiste że pożar elektryka jest trudniejszy od zwykłego. Ale nadal 25 do 1500 to nie jest gorzej. I statek nie poszedł na dno tylko go odholowano do inspekcji. Sytuacja wymusi przygotowanie się strażaków do gaszenie elektryków. Z czasem. Tak jak powstaje infrastruktura do ładowania.

Weź jednak pod uwagę średnią wieku pojazdów spalinowych i elektrycznych. Spalinówki, które płoną to zwykle starsze, raczej zaniedbane auta. Elektryczne za to to raczej nowe, max. kilkuletnie auta. Stawiam dolary przeciw orzechom, że skala pożarów będzie większa jak te auta będą miały 10+ lat.

Danych co do wieku palących się spalinówek nie znam. Nie wiem czy są stare czy nowe. To, że są stare to tylko przypuszczenie.

Added in 5 minutes 18 seconds:

KucaQ pisze:

Slavek pisze: Ale nadal 25 do 1500 to nie jest gorzej.

Oczywiście, że nie jest gorzej. Pożary aut elektrycznych są bardziej "klikalne" niz pożary spalinówek, stąd tak często sie o tym słyszy. .......

Taka sama zasada jak z używaniem pasów. W jednym przypadku na milion, niby przez pasy ktoś zginął bo nie wypadł z auta podczas wypadku i się spalił i o tym będzie się rozpisywać jako negatywny przykład pasów bezpieczeństwa a o pozostałych 999999 przypadków gdzie pasy uratowały życie, cisza.....

O to to! Bardzo trafne porównanie!

Prawda jest taka, że ilość pożarów elektryków wzrosła, bo ich udział w rynku też wzrósł. Po prostu. A że ludzie aktualnie są nastawieni na nie negatywnie, stąd ten rozgłos, by ludzie mogli otwarcie to krytykować.

Kiedyś gdzieś przeczytałem (moim zdaniem) mądry komentarz w tym temacie - gdy zaczeto produkować silniki spalinowe i te zaczynały wypierać parowozy, to ludzie też sie buntowali i twierdzili, że silniki spalinowe to technologia bez przyszłości. I co mamy teraz?
Elektryfikacja nadejdzie prędzej czy później i przyjdzie nam sie z tym wyłącznie pogodzić. Jedyne z czym sie nie zgadzam to to, że Unia chce NARZUCIĆ korzystanie z elektryków. Ale poza tym bardzo chętnie kupiłbym elektryka na miejskiego dupowoza gdybym tylko miał gdzie go ładować.

Slavek pisze:Przez tlen jest oczywiste że pożar elektryka jest trudniejszy od zwykłego. Ale nadal 25 do 1500 to nie jest gorzej. I statek nie poszedł na dno tylko go odholowano do inspekcji. Sytuacja wymusi przygotowanie się strażaków do gaszenie elektryków. Z czasem. Tak jak powstaje infrastruktura do ładowania.

Spalinówkę gasi się kilka sekund, potem jeszcze z minutę leje się na nią wodę, żeby ją schłodzić i po sprawie. Elektryka gasi się wiele godzin i potem wiele godzin trzyma w wodzie i obserwuje. Podają, że na zgaszenie spalinówki schodzi straży 1000 - 1400 litrów wody/piany, a elektryka do 30 000 litrów.

Felicity Ace poszedł na dno w 2022. Straty to 500 000 000 $.

Added in 3 minutes 30 seconds:

KucaQ pisze:Elektryfikacja nadejdzie prędzej czy później i przyjdzie nam sie z tym wyłącznie pogodzić. Jedyne z czym sie nie zgadzam to to, że Unia chce NARZUCIĆ korzystanie z elektryków. Ale poza tym bardzo chętnie kupiłbym elektryka na miejskiego dupowoza gdybym tylko miał gdzie go ładować.

O ile większość ludzi zaakceptuje pożagnanie się na zawsze z samochodem. Elektryk jest bardzo drogi i ma krótki żywot. Nie stać na niego większość ludzi.

Wszystko kwestia technologii i jej dostępności. Zmiany nawyków i przyzwyczajeń.

Inferno pisze:Elektryk jest bardzo drogi i ma krótki żywot. Nie stać na niego większość ludzi.

Tak, zgadzam się. Ale zwróć uwage, że technologia, pomimo obecności na rynku od wielu lat, nadal jeszcze mozna by rzec - raczkuje.
Coraz więcej producentów wchodzi w EV, a z czasem im więcej modeli bedzie dostepnych na rynku, tym wieksza będzie konkurencja, która naturalnie wymusi obniżenie cen. Oczywiście na ten moment nie jest to mozliwe, bo same podzespoły nie należą do tanich, ale im więcej tego będzie powstawać, im technologia się bardziej rozwinie tym będzie lepiej.

KucaQ pisze:

Inferno pisze:Elektryk jest bardzo drogi i ma krótki żywot. Nie stać na niego większość ludzi.

Tak, zgadzam się. Ale zwróć uwage, że technologia, pomimo obecności na rynku od wielu lat, nadal jeszcze mozna by rzec - raczkuje.
Coraz więcej producentów wchodzi w EV, a z czasem im więcej modeli bedzie dostepnych na rynku, tym wieksza będzie konkurencja, która naturalnie wymusi obniżenie cen. Oczywiście na ten moment nie jest to mozliwe, bo same podzespoły nie należą do tanich, ale im więcej tego będzie powstawać, im technologia się bardziej rozwinie tym będzie lepiej.

Duży obrót, duży zysk. W tym kierunku musi to iść bo to będą auta dla ludu a nie "bentleye" sprzedawane na sztuki.

KucaQ pisze:Tak, zgadzam się. Ale zwróć uwage, że technologia, pomimo obecności na rynku od wielu lat, nadal jeszcze mozna by rzec - raczkuje.
Coraz więcej producentów wchodzi w EV, a z czasem im więcej modeli bedzie dostepnych na rynku, tym wieksza będzie konkurencja, która naturalnie wymusi obniżenie cen. Oczywiście na ten moment nie jest to mozliwe, bo same podzespoły nie należą do tanich, ale im więcej tego będzie powstawać, im technologia się bardziej rozwinie tym będzie lepiej.

Samochód elektryczny jest znany od XIX wieku. Jest nawet trochę starszy niż samochód spalinowy. Dzisiaj rządy dopłacają bogatym do aut elektrycznych i jeszcze często ci bogaci mogą za darmo ładować swoje auta. Dopłać ludziom do spalinówki, daj darmowe paliwo i zobaczymy, czy elektryk przetrwa. Skończy się dopłacanie do elektryków i ich popularność mocno spadnie.

Spalinówka pojeździ 20 lat i więcej. A elektryk ile? Kogo nie stać na nowy samochód, kupi sobie używane auto spalinowe za grosze. Kup używanego elektryka za 5000 zł, ale o zasięgu większym niż 30 km.

Gadał dziad do obrazu, obraz do niego ani razu

Ajajaj, się zaczęło nawet tutaj.
Inferno zmień źródła bo jak dojdziesz do pewnych wniosków to będziesz się czerwienił na myśl o swoich wypowiedziach.
Dla ciekawych do poczytania solidny artykuł bez żadnych clickbaitów. Tylko uwaga jest długo i rzeczowo i jeśli ktoś szuka sensacji to nie dotrwa do końca.
https://wysokienapiecie.pl/89604-pozar-samochodu-elektrycznego-dlaczego-wybucha-i-jak-go-ugasic/

Właśnie wróciłem z tripu po Polsce 2000km i głupi ja wybrałem się autem na bateryjki. Jakoś to przeżyłem i nawet fartem nic się nie zapaliło. Nie obyło się bez wad jak zaoszczędzona kupa kasy na paliwie i parkingach. Najgorsze jednak jest to, że następnym razem nic nie zmienię.

A jak się zapali,to też nic nie zmienisz?

Jest różnorodność,jest wolny wybór .
Cza wybierać co siem kce.

Ja elektryka nie chcę
i ,póki co,nie wybiorę.
Osobiście wolę kupić motor.
Bo tęsknię do jazdy na dwóch kołach..
Spalinowy ,jakby co.
Ps.
Dla mnie elektryk będzie miał sens ,gdy będą mógł przyjechać 700km na jednym tankowaniu i naładować do pełna w 30 minut,albo z mniejszym zasiegiem dojechać ze spokojną głową do następnej stacji na krótkie ładowanie.

Pewnie że nie zmienię, to tak jakbyś (czego ci absolutnie nie życzę) miał pożar spaliniaka i po tym zdarzeniu zrezygnował z jeżdżenia autem. W gruncie rzeczy te pożary nie różnią się niczym dopóki nie ma pożaru baterii który mało kiedy się zdarza.

I o to właśnie chodzi żeby każdy wybierał co chce ale nie dorabiał do swoich wyborów jakichś głupich teorii.
Serio jeździsz 700km na strzała? Ja tak potrafiłem za czasów studenckich ale z perspektywy czasu uważam że było to skrajnie głupie.

Z tym skrajnie głupie to bez przesady Rok w rok jeżdżę 1000km na nocleg tranzytowy jadąc na wakacje. Teraz nawet będzie 1200km. Kwestia żeby nie robić nic na siłę. Liczyć realnie siły na zamiary. Bo jest wielka różnica czy się dojedzie czy się uda dojechać....
Co do elektryków to póki co pieśń przyszłości, ale coraz bliższa. Chyba że będzie całkowite odejście w kierunku innych paliw, ale nie ropy naftowej.

Nie wierzę! Potrafisz wysiedzieć w fotelu 10-12 godzin bez wysiadania? Ja po 3 godzinach po prostu muszę się zatrzymać i na chwilę wyjść z auta, skorzystać z toalety, rozciągnąć się. A jadąc z rodziną nawet te 3 godziny nie są osiągalne.

@Dawid:
A ja Ci mówię,że zmienisz.
Auto,bo nie załapałeś.
Dla mnie 20godzin jazdy po dobrych drogach i wygodnym autem, nie jest jakimś szczególnym problemem.
Astra się nadaje.
Oczywiście 2x odlać się i zatankować trzeba.

PaGo pisze:Ja elektryka nie chcę

Mnie się podoba dynamika elektryka, błyskawiczna reakcja na dodanie gazu, jego cisza i płynność. Ale na tym kończą się jego zalety.

Chciałbym świat bez polityki w motoryzacji, bez dopłacania komuś do nowego samochodu elektrycznego za 500 000 zł, bez darmowego ładowania, bez specjalnych przywilejów dla elektryków (możliwość jazdy po bus pasie, strefy tylko dla aut elektrycznych itp.), a z drugiej strony jakiś biedak kupuje na raty 20-letni spalinowy śmietnik za 5000 zł. Jest to socjalizm wyłącznie dla bogatych.

DawidK pisze:Nie wierzę! Potrafisz wysiedzieć w fotelu 10-12 godzin bez wysiadania? Ja po 3 godzinach po prostu muszę się zatrzymać i na chwilę wyjść z auta, skorzystać z toalety, rozciągnąć się. A jadąc z rodziną nawet te 3 godziny nie są osiągalne.

U mnie nie ma z tym problemu. Wysiadanie z auta wymusza tankowanie.

DawidK pisze:Nie wierzę! Potrafisz wysiedzieć w fotelu 10-12 godzin bez wysiadania? Ja po 3 godzinach po prostu muszę się zatrzymać i na chwilę wyjść z auta, skorzystać z toalety, rozciągnąć się. A jadąc z rodziną nawet te 3 godziny nie są osiągalne.

Nikt nie pisze o jeździe bez wysiadania bo zasięg auta na to nie pozwala. Mowa jest o podróży, gdzie czas się liczy ale z uwzględnieniem jedzenia, sikania, tankowania. Najdalej jechałem na Istrię 1250km i poszło nam znakomicie bo dojechaliśmy w niecałe 13h. Ale to nie o tym wątek.

No i każdy musi sam zdecydować czy jest w stanie poświęcić dodatkowy czas na ładowanie podczas takiej podróży czy jedzie spalinowym.
Ja mam wzorcową trasę Koszalin - Karpacz około 600km którą pokonuję w miarę regularnie i elektrykiem robię to w bardzo zbliżonym czasie jak wcześniej spalinówkami. Mi pasuje, nie każdemu musi.

DawidK pisze:Ajajaj, się zaczęło nawet tutaj.

Najlepsze jest to, że hybrydowe toyoty czytaj elektryk+spalinówka mają ponad 25 lat.
Prawdopodobnie spaliło się procentowo więcej BMW niż takich Toyot.