Astra5Klub.pl

Załoga ...
Pod koniec sezonu letniego po włączeniu klimy zaczęło troszkę śmierdzieć. Po sezonie, bez włączonej klimy smrody brak lecz ostatnio auto postało 3-4 dni nieuruchamiane i teraz jak włączam ogrzewanie (na "auto", bez klimy) śmieeerdzi okropnie. Z każdym dniem śmierdzi coraz mniej ale mimo wszystko nieźle daje :-/
Pytanie teraz ... można to samodzielnie usunąć? Chemią albo ręcznie jakoś?

Podszybie sprawdzone? Filtr przeciwpyłkowy wymieniony ?

Ja używam przez cały rok i nic nie śmierdzi .

filtra nie wymieniałem. Już się umawiam na ozonowanie + wymiana filtra. Coś jeszcze?

Nie wyłączaj klimy w ogóle.

Komisarzu, nie do końca się zgodzę. Bo gdy nie wyłączasz klimy w ogóle, to owszem, grzyby na parowniku masz zmrożone przez cały czas pracy klimatyzacji i nie śmierdzą. Wydawać by się mogło, że taki sposób jest OK. Jednak nie jest, bo gdy już zgasisz silnik to klima pracująca do końca dopiero zaczyna "odtajać". Parownik pracujący dotąd w niskiej temperaturze zaczyna się ocieplać, a skroplona na nim woda staje się doskonałym miejscem do rozwoju grzybów. Wszak wilgoć, ciepło i zaciszna, ciemna atmosfera są świetnym środowiskiem dla grzybicy. I takie właśnie środowisko powstaje na parowniku jeśli klima pracuje cały czas, aż do wyłączenia silnika. Niestety po ponownym uruchomieniu masz przez chwilę z nawiewów na twarzy cały bukiet wyhodowanych na postoju grzybów. Lepszym sposobem na ograniczenie rozwoju grzybków na parowniku klimy jest raczej wyłączanie klimatyzacji na jakiś czas przed zakończeniem podróży. Wówczas parownik zdąży się osuszyć od pracy samego wentylatora nawiewu i grzyby nie będą miały już tak komfortowych warunków do rozwoju. Tylko konia z rzędem kto o tym pamięta? Ja też zapominam (choć staram się praktykować ten sposób). Natomiast bez względu na wszystko i tak prędzej czy później skazani jesteśmy na walkę ze zjawiskiem. Podsumowując więc ten przydługi wywód napiszę, że podstawą jest częsta wymiana filtra kabinowego i od czasu do czasu dezynfekcja klimy (najlepiej jeśli uda się spryskać bezpośrednio parownik).

Też zawsze przed końcem podróży wyłączalem klime idąc tym tokiem rozumowania. Po jakimś czasie przy każdym włączeniu klimy na drugi dzień, przez chwilę i tak walilo z nawiewow. Przestałem wylaczac klime w ogóle. Póki co nie wali. Powiem więcej, ostatnio były chłodne dni i wyłączyłem klime na jeden dzień. Kolejnego włączyłem i czuć było zapach. Teraz już nie wyłączam nawet jak jest 3 stopnie rano i zapach nie wrócił. Nie zawsze logika wytrzymuje próbe rzeczywistości ;)

Dlatego napisałem, że żadne czary nie zastąpią obsługi okresowej klimy i od czasu do czasu trzeba chociaż wymienić filtr.

Wszystkie filtry trzeba wymieniać, taka ich rola i cecha. Zbierają brudy, a te się usuwa ;)

Jest wątek dotyczący dezynfekcji klimy.
https://astra5klub.pl/klimatyzacja-i-wnetrze-f11/dezynfekcja-klimatyzacji-t2532-s60.html

u mnie klima od I dnia non stop zima- lato - nie wali ......

STANISLAW pisze:u mnie klima od I dnia non stop zima- lato - nie wali ......

U mnie tylko lato i też nie wali.

PS.
Zima czasem pozwalam 1-2 min aby sobie pochodziła.

Zaiste Astra K to bezawaryjne auto skoro już pisać nie macie o czym jeno posty ze śmietnika historii wyciągata.