Astra5Klub.pl

Dzisiaj wyjeżdżając z garażu zaciągnąłem ręczny tak na 2-3 stopień żeby zamknąć bramę. Wsiadłem, zapomniałem o nim i delikatnie ruszyłem, nagle kontrolka że zaciągnięty i sygnał. Później zrobiłem jeszcze testy na zaciągniętym bardziej i tutaj samochód już gasl. Jak zaciągnięty do połowy to auto ruszy, aby zaraz zgasnąć jednak. Mam nalatane dopiero 36k i już sprzęgło zaczęło się slizgac czy poprostu ręczny na tych pierwszych stopniach trzyma luźno?

na pierwszych ząbkach nie może ci łapać,bo spaliłbyś hamulce.Musi byc trochę luzu roboczego aby hamulce nie blokowały to raz,a dwa każdy maras szfifował by ci hamulce .

kurpi pisze:na pierwszych ząbkach nie może ci łapać,bo spaliłbyś hamulce.Musi byc trochę luzu roboczego aby hamulce nie blokowały to raz,a dwa każdy maras szfifował by ci hamulce .

Czyli wszystko w normie, dzięki

Dlatego jest prosta zasada. Jak zaciągasz ręczny to mocno, a nie do połowy. Nie ma wtedy możliwości zjechania pojazdu z wzniesienia, ani ruszenia na zaciągniętym ręcznym. Jak masz zaciągnięty na maks. to nie ma prawa żebyś ruszył na jedynce, chyba, że pociągniesz zablokowane tylne koła.