Strona 2 z 3

Re: Smarowanie turbiny po zgaszeniu silnika

: 10 maja 2017, 20:56
autor: danrok
Też uważam, że olej magicznie nie smaruje od początku, a po zgaszeniu silnika nie znika, ale spływa do miski i nie trzyma się wszędzie :) Korzystam z prostych kroków jak rady Colinsa i Astra to drugi mój samochód z turbo, mam nadzieję że problemów mieć nie będę.

Wracając do tematu - wie ktoś coś odnośnie tego podtrzymania ciśnienia smarowania w Astrze? Jakby to miało działać i co właściwie daje? Czy to tylko buzz-word producenta?

Re: Smarowanie turbiny po zgaszeniu silnika

: 10 maja 2017, 20:58
autor: Segor
Zarówno jedni jak i drudzy macie rację :P Ja też stosowałem się do dekalogu, a już miałem 3 turbiny wymieniane... To zależy od wielu czynników, chociażby od stylu jazdy.
Niemniej odnośnie tego o co się spieracie: w instrukcji użytkowania naszych AK jest wyraźnie napisane, że silnik sam ogranicza moment obrotowy i moc silnika do czasu rozgrzania się go i turbiny. Zatem jak widać coś jest na rzeczy, żeby nie pałować silnika od zera...
A dwa, że w tej samej instrukcji jest napisane, że po intensywnej jeździe należy odczekać 30 sekund przed zgaszeniem silnika.
Wymiana po 3k km oleju - można, ale tylko pierwszego (o to się chyba spieracie, jeden myśli, że co każde 3k km, drugi że po pierwszym). Natomiast kolejne wymiany tak częste faktycznie są bez sensu. Należy wymieniać zgodnie z zaleceniami producenta oleju - przecież mu i tak zależy na tym, aby robić to jak najczęściej, więc i podawana przez niego wartość jest pewnie zaniżona...

Re: Smarowanie turbiny po zgaszeniu silnika

: 10 maja 2017, 21:02
autor: danrok
Nikt się nie spiera o "co 3k" tylko Colins zasugerował wymianę oleju po 3k, a format wymianę co 100km prześmiewczo. Co do wymiany oleju po docieraniu jest inny wątek i też różne zdania. Czy 30sek wystarczy po jeździe na autostradzie?

Segor w jakich autach miałeś 3 turbo regenerowane jeśli można zapytać? I przy jakim przebiegu?

Re: smaorwanie turbiny po zgaszeniu silnika

: 10 maja 2017, 21:19
autor: colins
Dziękuję za poparcie. Już miałem w sumie odpowiedzieć formatowi na jego złośliwe docinki (w równie złośliwym tonie), bo nadal podtrzymuję to co napisałem wcześniej i nie zgadzam się z jego argumentami. Jednak wstrzymam się, bo po co siać niezdrową atmosferę.
Oczywiście każdy jest panem swojego auta i nic mi do tego jak je eksploatuje. Jednak jeśli chce się pojeździć bezawaryjnie nieco dłużej niż tylko przez okres gwarancji (a przynajmniej ograniczyć prawdopodobieństwo wystąpienia awarii), to uważam, że warto zastosować się do tych kilku porad, które pokusiłem się tutaj zamieścić, a które przecież nie są żadną tajemnicą. A już tym bardziej wymysłem podpitego mechanika Janusza czy innego Mariana, tylko radami sprawdzonymi w trakcie długoletniej praktyki wielu świadomych kierowców (i nie mówię tu tylko o sobie). Żeby nie rozwlekać się znowu nad poszczególnymi punktami, a odpowiedzieć na tytułowe pytanie wątku napiszę tylko, że większość dzisiejszych samochodów z turbo nie ma niestety systemów podtrzymujących smarowanie turbosprężarki po zgaszeniu silnika. Warto więc w niektórych momentach poświęcić te kilkadziesiąt sekund na schłodzenie turbiny. Nie na darmo podałem przykład systemu Start/Stop, który potrafi wyłączyć silnik na bramkach autostradowych w sytuacji, gdy do tej pory grzaliśmy autostradą ile fabryka dała i nagle zatrzymujemy się (inna sprawa, że inżynierowie powinni to przewidzieć i nie dopuszczać do wyłączenia silnika w podobnej sytuacji, ale w praktyce różnie z tym bywa). Można sobie wyobrazić co dzieje się w takiej chwili - silnik przestaje pracować, ciśnienie oleju spada, a obracający się jeszcze z dużą prędkością wirnik turbiny zaczyna pracować na sucho, przy czym te resztki smarującego ją jeszcze oleju w wyniku wzrastającej gwałtownie temperatury zaczynają skwierczeć jak na przypalającej się patelni. Oczywiście od razu turbina się nie zatrze, jednak nie znosi dobrze takiego traktowania i na dłuższą metę nie dbając o nią wydatnie przyczynimy się do jej szybszego zużycia. Na szczęście takich ekstremalnych przypadków jak ten opisany jest stosunkowo mało, bo przecież najczęściej nawet dojeżdżając do tych bramek na autostradzie już wcześniej wytracamy prędkość, co pozwala tej nieszczęsnej turbince nieco odetchnąć. Jednak dobrze mieć świadomość tego, że po forsownej jeździe zdrowo dla turbiny jest popyrkać przez chwilę na biegu jałowym. Co w dłuższym rozrachunku na pewno pozwoli się cieszyć jej dłuższą bezawaryjnością.

Re: Smarowanie turbiny po zgaszeniu silnika

: 10 maja 2017, 21:25
autor: kuba
:!: Panowie, wszelkie złośliwości proszę sobie już darować. Dyskusja ciekawa, ale dyskutujmy bez złośliwości, by uniknąć czyszczenia wątku.

Re: Smarowanie turbiny po zgaszeniu silnika

: 10 maja 2017, 21:28
autor: colins
Segor pisze:Zarówno jedni jak i drudzy macie rację :P Ja też stosowałem się do dekalogu, a już miałem 3 turbiny wymieniane... To zależy od wielu czynników, chociażby od stylu jazdy.
Niemniej odnośnie tego o co się spieracie: w instrukcji użytkowania naszych AK jest wyraźnie napisane, że silnik sam ogranicza moment obrotowy i moc silnika do czasu rozgrzania się go i turbiny. Zatem jak widać coś jest na rzeczy, żeby nie pałować silnika od zera...
A dwa, że w tej samej instrukcji jest napisane, że po intensywnej jeździe należy odczekać 30 sekund przed zgaszeniem silnika.
Wymiana po 3k km oleju - można, ale tylko pierwszego (o to się chyba spieracie, jeden myśli, że co każde 3k km, drugi że po pierwszym). Natomiast kolejne wymiany tak częste faktycznie są bez sensu. Należy wymieniać zgodnie z zaleceniami producenta oleju - przecież mu i tak zależy na tym, aby robić to jak najczęściej, więc i podawana przez niego wartość jest pewnie zaniżona...

Nie zawsze producentowi zależy na tym aby olej wymieniać jak najczęściej. Serwisowi pewnie tak, bo na tym zarabia, ale wśród producentów jest swoista "moda" na to, by ich samochody miały jak najdłuższe okresy między przeglądami, bo przyciągają w ten sposób niektórych klientów wizją rzadkich wizyt w serwisach. Okresy między wymianami oleju są więc często wydłużane do 30 czy 40 tys.km, a potem wychodzą takie kwiatki jak choćby w renówkowych silnikach DCi, w których z powodu rzadkich wymian oleju dochodziło do różnych, z tym związanych problemów, łącznie z przekręcającymi się panewkami (pomijam ich wadliwą konstrukcję na początku produkcji).

Re: Smarowanie turbiny po zgaszeniu silnika

: 10 maja 2017, 21:29
autor: admin
Człowiek pojedzie na SOR a tutaj taka dyskusja...

Najważniejsze że każdy odpowiada w swoim stylu i traktuje swoje auto jak uważa za strosowne...po to jest forum aby się spierać i wspierać a potem pójść razem na piwo...i spierać się dalej tyle że z piwkiem w dłoni ;)

Moim zdaniem można pokusić się o "specjalne" traktowanie turbiny w określonych przypadkach ale nie koniecznie trzeba sztywno stosować wszelakie zasady...jak kto lubi jak kto woli...i zgodzę się że jest w tym temacie trochę mitów i zaraz przekłamań ale też trochę prawdy i tylko my wiemy jakie działania podejmiemy wobec naszej fury ;)

Amen.

Re: Smarowanie turbiny po zgaszeniu silnika

: 10 maja 2017, 21:36
autor: skuter1975
Gdyby gwałtowne gaszenie rozgrzanego silnika z turbo nie było dla niego szkodliwe, koncerny Subaru w modelu Impreza STI lub Mitsubishi w modelu EVO nie stosowały by Turbo Timera (silnik mimo "wyłączenia"zapłonu i wyciągnięcia kluczyka ze stacyjki oraz zamknięcia drzwi, dalej pracuje do czasu schłodzenia turbiny) Myślę, że kto jak kto, ale wymienione koncerny mają znacznie większe doświadczenie w tym temacie.

Re: Smarowanie turbiny po zgaszeniu silnika

: 10 maja 2017, 21:57
autor: kruszyn
wracajac do tematu ;) czy ktos wie na 100% jak to jest z tym smarowaniem? nie ukrywam ze pytam o to glownie pod katem start stop...

Re: RE: Re: Smarowanie turbiny po zgaszeniu silnika

: 10 maja 2017, 22:08
autor: format
kruszyn pisze:wracajac do tematu ;) czy ktos wie na 100% jak to jest z tym smarowaniem? nie ukrywam ze pytam o to glownie pod katem start stop...

Zadaj sobie proste pytanie. Kto jest mądrzejszy, Opel AG, zatrudniający setki projektantów i inżynierów, dysponujący ogromną infrastrukturą badawczą i funduszami z ilością zer o jakiej ci się nie śniło, czy może też pierwszy lepszy polski Mirek handlarz - przedsiębiorca, mistrz trytytek rozpowiadający swoim padawanom tego typu prawdy objawione. Nie ma konieczności odpowiadania tutaj.

tabatalked

Re: RE: Re: Smarowanie turbiny po zgaszeniu silnika

: 10 maja 2017, 22:26
autor: Elfiasty
Tzn. masz trochę racji i trochę nie. Nie od dziś wiadomo, że od pewnego czasu fabrykom; producentom nie zależy aby części były jak najbardziej trwałe.

Re: Smarowanie turbiny po zgaszeniu silnika

: 10 maja 2017, 22:32
autor: SACZI
admin pisze:...Najważniejsze że każdy odpowiada w swoim stylu i traktuje swoje auto jak uważa za strosowne...po to jest forum aby się spierać i wspierać a potem pójść razem na piwo...i spierać się dalej tyle że z piwkiem w dłoni ;)

Racja, przecież to TYLKO samochody!
Mają służyć NAM, a nie my IM!
Nie zapominajmy o tym!
kruszyn pisze:wracajac do tematu ;) czy ktos wie na 100% jak to jest z tym smarowaniem? nie ukrywam ze pytam o to glownie pod katem start stop...

No cóż, inaczej do tematu podchodzi ktoś, kto zapożycza się na samochód na 5 lat, a inaczej, ktoś, komu firma bierze w leasing furę.
Ja tylko dopiszę cytat mojego mechesa, który na pytanie o trwałość turbiny (co prawda w dieslu) odpowiedział tak"
"Jak zapierniczasz autostradą 160, to 5km przed zjazdem zwolnij do 90KM/h i pozwól się schłodzić turbinie.
Potem minuta na parkingu z włączonym silnikiem i idziesz do kibelka"

Nie popadajmy w skrajności!
Rano, gdy wyjeżdżamy do pracy, możemy spokojnie jechać normalnie, bez żadnego specjalnego "rozgrzewania" turbiny i silnika.
Osiągnięcie 50-70 km/h to żaden wysiłek dla współczesnych konstrukcji.
Ja tak jeżdżę i z turbo nic się nie dzieje!
I jeżeli silnik z turbo tego nie wytrzyma, oznacza to spierniczoną konstrukcję!
Mniej więcej jak 1.6 HDI PSA, gdzie winnym za przedwczesne zużycie turbiny, było plastikowe sitko w przewodzie smarującym.

Re: Smarowanie turbiny po zgaszeniu silnika

: 10 maja 2017, 22:43
autor: format
Elfiasty pisze:Tzn. masz trochę racji i trochę nie. Nie od dziś wiadomo, że od pewnego czasu fabrykom; producentom nie zależy aby części były jak najbardziej trwałe.

Tak, szczególnie tym którzy dają 5 lat i 150kkm gwarancji

Re: Smarowanie turbiny po zgaszeniu silnika

: 10 maja 2017, 22:44
autor: Mati
I jeżeli silnik z turbo tego nie wytrzyma, oznacza to spierniczoną konstrukcję!
Mniej więcej jak 1.6 HDI PSA, gdzie winnym za przedwczesne zużycie turbiny, było plastikowe sitko w przewodzie smarującym.

Ja mam ten silniczek ze słynnym siteczkiem:) powtarzam jeszcze raz ponad 300kkm i 0 problemów z turbo. Zawsze chłodzone turbo!

Re: Smarowanie turbiny po zgaszeniu silnika

: 10 maja 2017, 22:47
autor: Elfiasty
format pisze:Tak, szczególnie tym którzy dają 5 lat i 150kkm gwarancji

A to Opel daje 5 lat i 150kkm ?

Re: Smarowanie turbiny po zgaszeniu silnika

: 10 maja 2017, 23:00
autor: skuter1975
Elfiasty pisze:
format pisze:Tak, szczególnie tym którzy dają 5 lat i 150kkm gwarancji

A to Opel daje 5 lat i 150kkm ?

Daje :-) mam taką opcję u siebie: 5 lat lub 150 tys km

Re: RE: Re: Smarowanie turbiny po zgaszeniu silnika

: 10 maja 2017, 23:00
autor: format
Elfiasty pisze:
format pisze:Tak, szczególnie tym którzy dają 5 lat i 150kkm gwarancji

A to Opel daje 5 lat i 150kkm ?

Wyceniają to na 2249, a na pewno na tym jeszcze zarabiają. Takich kosztów możesz się spodziewać tego pseudo planowanego postarzania produktu.

tabatalked

Re: Smarowanie turbiny po zgaszeniu silnika

: 10 maja 2017, 23:03
autor: Elfiasty
Ok, a jak się to nazywa ?

Re: RE: Re: Smarowanie turbiny po zgaszeniu silnika

: 10 maja 2017, 23:04
autor: format
Elfiasty pisze:Ok, a jak się to nazywa ?

Flexcare?

tabatalked

Re: Smarowanie turbiny po zgaszeniu silnika

: 10 maja 2017, 23:05
autor: Elfiasty
A jesteś pewny, że ewentualną wymianę turbiny to obejmuje ?

Re: RE: Re: Smarowanie turbiny po zgaszeniu silnika

: 10 maja 2017, 23:23
autor: format
Elfiasty pisze:A jesteś pewny, że ewentualną wymianę turbiny to obejmuje ?

To jest pełna gwarancja, w wyłączeniach są części eksploatacyjne, parę drobnych pierdół i nic więcej.

tabatalked

Re: Smarowanie turbiny po zgaszeniu silnika

: 10 maja 2017, 23:25
autor: Elfiasty
Skoro tak twierdzisz to pewnie masz rację :)

Re: Smarowanie turbiny po zgaszeniu silnika

: 10 maja 2017, 23:27
autor: daro
Temat o dodatkowej gwarancji flexcare istnieje na forum, więc i warto tam doczytać osobom zainteresowanym...

Re: Smarowanie turbiny po zgaszeniu silnika

: 11 maja 2017, 00:00
autor: Segor
danrok pisze:w jakich autach miałeś 3 turbo regenerowane jeśli można zapytać? I przy jakim przebiegu?
Golf 4 i Golf 5. W Mk4 był chip i turbina zaczęła puszczać olej przy 160k km(9 lat), w Mk5 pierwsza strzeliła po 20-30k km (na gwarancji), a teraz przy 175k km (11 lat) wstawiłem regenerowaną, bo miała rozszczelniony kołnierz + wałek się podobno zacierał. Przebiegi prawdziwe, bo to auta z rodziny.

Re: Smarowanie turbiny po zgaszeniu silnika

: 11 maja 2017, 10:05
autor: astra
A wracając do tematu to jest jakiś układ który smaruje/chłodzi/dba o turbinę po wyłączeniu silnika jeśli wcześniej była jednak rozgrzana?
Moim zdaniem olej silnikowy nawet najnowszy jest tylko jakimś związkiem chemicznym i jak każdy związek swoje właściwości i zdolność do wchodzenia w reakcje chemiczne zależy od temperatury. W idealne właściwości smarne od zera nie wierzę, owszem w tym punkcie są na pewno lepsze niż maja starsze, kiedyś produkowane oleje. Chemii i fizyki oszukać się nie da, można jedynie polepszyć parametry np. lepkość,przewodzenie cieplne w niższych temperaturach w tym tzw. punkcie zero. Myślę, że prawda jest po obu stronach.
Skoro olej lepiej smaruje (filtr olejowy lepiej i szybciej się rozprowadza) to musi być rzadszy. Jeśli jest rzadszy to pewnie ma gorsze przewodzenie cieplne (chłodzenie silnika to nie tylko płyn petrygo). Zawsze jest coś za coś.

Re: Smarowanie turbiny po zgaszeniu silnika

: 11 maja 2017, 10:32
autor: Segor
Nie. Nie ma systemu. Wychodzi na to, że przy wyłączaniu silnika jest podnoszone ciśnienie, co możliwe, że powoduje dodatkowe parę sekund smarowania na turbinie. Tak wynikałoby z opisu, chociaż jak widać niektórzy się z tym nie zgadzają.
marwisn pisze:A turbo rozpędzone przy forsownej jeździe wytraca prędkość naprawdę długo.
Czyli zmniejszenie ciśnienia spalin nie powoduje przyhamowania turbiny? Podniesienie ciśnienia rozpędza turbo, a zmniejszenie nic nie robi - kręci się siłą bezwładności aż tarcie ją zatrzyma?

Re: Smarowanie turbiny po zgaszeniu silnika

: 11 maja 2017, 10:41
autor: astra
Segor pisze:Nie. Nie ma systemu. Wychodzi na to, że przy wyłączaniu silnika jest podnoszone ciśnienie, co możliwe, że powoduje dodatkowe parę sekund smarowania na turbinie. Tak wynikałoby z opisu, chociaż jak widać niektórzy się z tym nie zgadzają.
A turbo rozpędzone przy forsownej jeździe wytraca prędkość naprawdę długo.
Czyli zmniejszenie ciśnienia spalin nie powoduje przyhamowania turbiny? Podniesienie ciśnienia rozpędza turbo, a zmniejszenie nic nie robi - kręci się siłą bezwładności aż tarcie ją zatrzyma?

Turbina jest chłodzone cieczą bo widać, że przewody chłodzące do niej idą (do wzrokowego sprawdzenia).

Podniesienie ciśnienia smarowania gdy silnik jest wyłączony? To pompa oleju pracuje dalej? Myślałem że po wyłączeniu silnika to już tylko wentylator ewentualnie pracuje.

Ciśnienie spalin napędza turbinę, jak się zmniejsza to i szybkość kręcenia się turbiny też się zmniejsza.
Kup sobie wiatraczek na odpuście i sprawdź czy ciśnienie dmuchanego powietrza ma wpływ na prędkość obrotową takiego wiatraczka :D (bez złośliwości).
Coś jak hamowanie silnikiem. Rozpędź się, wrzuć luz, jedziesz bezwładnością. Jeszcze raz to samo tylko wrzuć bieg, hamuje?

Re: Smarowanie turbiny po zgaszeniu silnika

: 11 maja 2017, 10:49
autor: colins
W zasadzie jedynym sensownym układem dbającym o smarowanie turbiny po wyłączeniu silnika jest opisywany już wyżej przez jednego z kolegów turbo timer (w droższych pojazdach montowany czasem fabrycznie). Układ taki nie pozwala na wyłączenie silnika od razu po jeździe (nawet po wyjęciu kluczyka ze stacyjki i zamknięciu auta) i pracuje on na biegu jałowym przez zaprogramowany czas pozwalający na schłodzenie turbiny.
Coraz częściej producenci silników stosują także dodatkowe chłodzenie "wodne" turbosprężarki (jest wpięta w układ chłodzenia pojazdu). Jednak o ile taki układ zapobiega przegrzaniu turbiny, to już na jej smarowanie wpływu nie ma.
Rozsądnie jest więc po ostrej jeździe odczekać te kilkadziesiąt sekund przed zgaszeniem silnika lub w opcji dla zapominalskich ;) - rozważyć montaż wspomnianego turbo timera, który zadba o to za nas.
Albo nie przejmować się wcale - jeździć, katować, bo wszakże mamy gwarancję (a nawet bez niej jest szansa, że pierwsze kilkadziesiąt tysięcy km silnik przeżyje brutalne traktowanie), a potem sprzęt sprzedać - niech martwi się kolejny właściciel. :D ;)

Re: Smarowanie turbiny po zgaszeniu silnika

: 11 maja 2017, 10:56
autor: astra
A turbina nie jest czasami częścią eksploatacyjną i nie podlega gwarancji. Tak jak silnik w grupie VAG?

Re: Smarowanie turbiny po zgaszeniu silnika

: 11 maja 2017, 10:58
autor: Segor
astra pisze:Podniesienie ciśnienia smarowania gdy silnik jest wyłączony? To pompa oleju pracuje dalej? Myślałem że po wyłączeniu silnika to już tylko wentylator ewentualnie pracuje.
Pompa nie pracuje. Czytaj uważniej.
podczas wyłączania silnika zwiększa ciśnienie oleju
astra pisze:Ciśnienie spalin napędza turbinę, jak się zmniejsza to i szybkość kręcenia się turbiny też się zmniejsza.
Kup sobie wiatraczek na odpuście i sprawdź czy ciśnienie dmuchanego powietrza ma wpływ na prędkość obrotową takiego wiatraczka :D (bez złośliwości).
Coś jak hamowanie silnikiem. Rozpędź się, wrzuć luz, jedziesz bezwładnością. Jeszcze raz to samo tylko wrzuć bieg, hamuje?
Ke? :) Chyba trochę popłynąłeś z porównaniem bo nijak się ma do sytuacji :)
Dlatego pytam @marwisna o jego wypowiedź, bo także wydaje mi się, że mniejsze ciśnienie powinno hamować. Jednak nie widzę żadnego problemu, aby tak skonstruować turbinę, aby nie hamowało i myślę, że byłoby to pożądane zjawisko.