Astra5Klub.pl

Fuks pisze:

SACZI pisze:Tsi tez zdobyły wszystkie możliwe nagrody, które istniało (oraz te jeszcze nieistniejące), a okazały się... "niedopracowane "... .

Napisałem wyżej, że "Opel nie zdobywał nagród" .

No ale to był przykład,że nawet te tak bardzo nagradzane zawodza a co dopiero te "tylko"chwalone.Pewnie,że jak przejedzie około 200 tys to juz jest jakiś wyczyn no ale jak 50-70 tys?No i dlaczego chwalą oplowski jak w początkach(oby tylko te) produkcji miały problemy z tłokami,doborem właściwego oleju i "przerywami" mocy?

adax pisze:No ale to był przykład,że nawet te tak bardzo nagradzane zawodza a co dopiero te "tylko"chwalone

No jak widać działa to na odwrót, te nagradzane psują się najbardziej .
Najwięcej nagród dostał 1.4 TSI .....

Może by jakąś nagrodę ustanowić dla tego, który pierwszy przekroczy 300 000 km?

Fuks pisze:

adax pisze:No ale to był przykład,że nawet te tak bardzo nagradzane zawodza a co dopiero te "tylko"chwalone

No jak widać działa to na odwrót, te nagradzane psują się najbardziej .
Najwięcej nagród dostał 1.4 TSI .....

Kolega ma Octavie 1.4 TSI ostatnio mówił ze ma nabite 400 tys. km .

ToniEja pisze:Kolega ma Octavie 1.4 TSI ostatnio mówił ze ma nabite 400 tys. km :).

na którym z kolei silniku? ;)

ToniEja pisze:Kolega ma Octavie 1.4 TSI ostatnio mówił ze ma nabite 400 tys. km .

Pierwszy raz słyszę aby kręcili liczniki w tą stronę .

Fuks pisze:

ToniEja pisze:Kolega ma Octavie 1.4 TSI ostatnio mówił ze ma nabite 400 tys. km .

Pierwszy raz słyszę aby kręcili liczniki w tą stronę .

Kupil poleasingowa z przebiegiem 100 tys, sam dobil 300 tys.
Moze ktos przekrecil te 100 tys udajac ze pracuje , ale 300 tys. na pewno jest prawdziwe.

Chyba zapomnieliście już jak jeździliście samochodami używanymi. Zresztą nie wiem, może tu same bogate siedzą i jeżdżą tylko nówkami. Zapewne są jednak takie bidoki jak ja, którzy w swojej motoryzacyjnej karierze jeździli również używkami i do takich kieruję mój post albo raczej proszę, by pogrzebali w pokładach swojej pamięci. No bo cóż to jest 400000 km? Oczywiście każdy z nas, gdy kupił taki wymuskany używany bolid, w którym nic nie stuka i nie puka, to na liczniku miał zawsze grubo poniżej 200 tys.km. Choćby nawet takie auto miało 20 lat, to i tak w większości przypadków na liczniku było poniżej 200000 km. I jeździliśmy takimi niewypierdzianymi przez Niemca wehikułami z bananem na twarzy i przeświadczeniem jaki to doskonały interes życia zrobiliśmy kupując takie cacko....
W rzeczywistości większość z tych samochodów miała 300, 400, a może nawet 500 tysięcy km. I co? I nic - jeździły dalej. Więc cóż to jest udokumentowane 400000 km.

colins pisze:Oczywiście każdy z nas, gdy kupił taki wymuskany używany bolid, w którym nic nie stuka i nie puka, to na liczniku miał zawsze grubo poniżej 200 tys.km.

Nie mierz wszystkich swoją miarą ;)

No a gdzież tam. Na pewno inni kupowali zawsze tylko i wyłącznie od uczciwych autohandlarzy.

Jesli ktoś kupuje od handlarza, to ma bardzo duże szanse na trafienie szrotu. Wystarczy jednak zadać sobie minimum wysiłku i kupić sprawdzony samochód ;)

Ale dopisz proszę, że żartujesz. Bo gdyby było tak jak napisałeś, to nie słyszelibyśmy co jakiś czas o fabrycznie nowych samochodach, które spadły z lawet czy były ponownie lakierowane. Cóż więc mówić o używkach. Odrobina wysiłku w wyszukiwaniu motoryzacyjnych perełek nie zawsze pomaga. Gdyby tak było, to znów nie słyszelibyśmy o cofniętych licznikach czy samochodach spawanych z dwóch. Odrobina wysiłku nie zawsze się sprawdza, a przeświadczenie o swoim doświadczeniu w tym nie pomaga. I tu już nawet nie piję do Ciebie, a mam w pamięci samego siebie, gdy kiedyś kupiłem taką trochę motoryzacyjną minę, której doprowadzenie do należytej używalności kosztowało mnie więcej kasy niż sobie założyłem. No jak to? Ja niby doświadczony lis dałem się nabrać? A jednak tak było.

Jasne, że nigdy nie ma się stuprocentowej pewności kupując używany, a jak się czasem okazuje, nawet nowy samochód. U handlarza/w komisie znaczna większość towaru jest walona lub cofnieta albo jedno i drugie. Jak kupowałem poprzednio używany samochód, ofert handlarzy nawet nie oglądałem. Minimum wysilku, o którym wspomniałem, pozwala na trafienie czegoś, czemu można się przyjrzeć.

Panowie, ja mam 216000 i śmigam dalej
zamówiony mam katalizator bo wywala checka
przeczyścili czujniki i jakieś duperele, nie wywala już błędu ESC, auto dalej zapier... fajnie jeździ

62542t pisze:Panowie, ja mam 216000 i śmigam dalej
zamówiony mam katalizator bo wywala checka
przeczyścili czujniki i jakieś duperele, nie wywala już błędu ESC, auto dalej zapier... fajnie jeździ

Przez 2.5 roku tyle kilometrów ?
Podziw i szacunek

Jak ma gdzie jeździć, to nic w tym dziwnego.

Taka sytuacja

SACZI pisze:Taka sytuacja

Wczoraj miałem tyle u siebie, ale nie zdążyłem zrobić fotki.

Wysłane z mojego SM-A520F przy użyciu Tapatalka

Mi dzisiaj stuknęło 50k
Narazie żadnych większych problemów nie miałem, więcej takich które sam sobie wymyśliłem...

u mnie 230 000 i smiga dalej aż miło;)

Imponujący wynik. Wysiadasz czasem z samochodu ?

Czasem? Wysiada bardzo często na stacji paliw

62542t pisze:u mnie 230 000 i smiga dalej aż miło;)

I tłoki dalej całe?

U mnie 74400km zmieniłem olej w skrzyni na fuch'sa oczywiście więcej jak fabrycznie zalewali. Wymieniłem tarcze przód+klocki + klocki tył na przednich tarczach rancik duży się zrobił(Zimmerman).

tłoki całe;), wszystko ok

Fuks pisze:

62542t pisze:u mnie 230 000 i smiga dalej aż miło;)

I tłoki dalej całe?

A czy po drodze nie wymieniłeś silnika... ?

I skrzynia cała nawet.

skrzynia cała
silnik oryginał:)
wszystko oryginał;),

62542t pisze:skrzynia cała
silnik oryginał:)
wszystko oryginał;),

A wysprzęglik który

62542t pisze:u mnie 230 000 i smiga dalej aż miło;)

W VW już byś dolewał olej między zmianami ze 30 razy.