Uszkodzona powłoka ceramiczna - potencjalne problemy?
: 09 lip 2020, 09:23
Cześć Forumowicze!
Nie wiem czy piszę w dobrym wątku, jeśli nie to proszę o przeniesienie.
Pozwólcie, że opiszę moją sytuację...
Parkuję swoją Asterkę na parkingu pod firmą na terenie zakładów przemysłowych. Jak to często bywa na terenach takich zakładów umiejscowione są wszelkiego rodzaju estakady. Nie daleko miejsca postoju mojego autka taka właśnie estakada była malowana... Jak już się pewnie domyślacie wraz z estakadą została "pomalowana" moja Astra (praktycznie całe auto dookoła) wraz z kilkoma (!) innymi autami. Po kilku dniach bojów udało się wypracować rozwiązanie. Z firmą sprawcą zostało spisane oświadczenie, w którym przyznają się do winy. Sprawa została zgłoszona przeze mnie do ubezpieczyciela owej firmy. Na samochodzie mam półtoraroczną powłokę ceramiczną na którą mam jeszcze gwarancję i byłem na oględzinach w firmie, która nakładała mi ceramikę. Panowie stwierdzili, że trzeba spolerować auto i odnowić powłokę. Mam wycenę prac na kwotę X i przesłałem ją wraz z oświadczeniem sprawcy do ubezpieczyciela. Wczoraj otrzymałem telefon od rzeczoznawcy i jesteśmy umówieni na oględziny samochodu w przyszły wtorek. Podczas rozmowy zapytałem Pana rzeczoznawcę jakie dokumenty mam przygotować. Pan zapytał mnie jakie mam dokumenty. Odpowiedziałem, że te które przesłałem do firmy ubezpieczeniowej. Pan stwierdził, że on nie ma wglądu w te dokumenty i nie wie co mam i poprosił, żebym mu powiedział co mam. Odpowiedziałem, że oświadczenie sprawcy i wycenę naprawy szkody z warsztatu. Na co Pan odpowiedział mi, że on na pewno nie wyceni mi szkody na tyle na ile wycenił warsztat. Na co ja ja już trochę zdenerwowany zapytałem skąd Pan wie na ile wycenił mi warsztat jak nie widział moich dokumentów? Na co pan odpowiedział, że on z doświadczenia wie, że warsztaty zawyżają cenę. Ustaliliśmy, że porozmawiamy podczas oględzin.
Nie będę ukrywał, że zależy mi żeby autko wyglądało tak jak przed szkodą (czyli cacy ). Chciałbym, żeby to było zrobione w tym jednym konkretnym warsztacie bo mam do nich zaufanie i co ważniejsze to żeby gwarancja na powłokę była nadal aktualna to musi to zostać naprawione w autoryzowanym warsztacie. Niestety wiadomo, że to trochę kosztuje tak jak i sama powłoka. Mam obawy, że ubezpieczyciel zacznie robić jakieś problemy. Może ktoś z Was przerabiał podobną sytuację i poratuje radą? To moje pierwsze batalie z ubezpieczalniami i nie mam doświadczenia w tych sprawach.
Nie wiem czy piszę w dobrym wątku, jeśli nie to proszę o przeniesienie.
Pozwólcie, że opiszę moją sytuację...
Parkuję swoją Asterkę na parkingu pod firmą na terenie zakładów przemysłowych. Jak to często bywa na terenach takich zakładów umiejscowione są wszelkiego rodzaju estakady. Nie daleko miejsca postoju mojego autka taka właśnie estakada była malowana... Jak już się pewnie domyślacie wraz z estakadą została "pomalowana" moja Astra (praktycznie całe auto dookoła) wraz z kilkoma (!) innymi autami. Po kilku dniach bojów udało się wypracować rozwiązanie. Z firmą sprawcą zostało spisane oświadczenie, w którym przyznają się do winy. Sprawa została zgłoszona przeze mnie do ubezpieczyciela owej firmy. Na samochodzie mam półtoraroczną powłokę ceramiczną na którą mam jeszcze gwarancję i byłem na oględzinach w firmie, która nakładała mi ceramikę. Panowie stwierdzili, że trzeba spolerować auto i odnowić powłokę. Mam wycenę prac na kwotę X i przesłałem ją wraz z oświadczeniem sprawcy do ubezpieczyciela. Wczoraj otrzymałem telefon od rzeczoznawcy i jesteśmy umówieni na oględziny samochodu w przyszły wtorek. Podczas rozmowy zapytałem Pana rzeczoznawcę jakie dokumenty mam przygotować. Pan zapytał mnie jakie mam dokumenty. Odpowiedziałem, że te które przesłałem do firmy ubezpieczeniowej. Pan stwierdził, że on nie ma wglądu w te dokumenty i nie wie co mam i poprosił, żebym mu powiedział co mam. Odpowiedziałem, że oświadczenie sprawcy i wycenę naprawy szkody z warsztatu. Na co Pan odpowiedział mi, że on na pewno nie wyceni mi szkody na tyle na ile wycenił warsztat. Na co ja ja już trochę zdenerwowany zapytałem skąd Pan wie na ile wycenił mi warsztat jak nie widział moich dokumentów? Na co pan odpowiedział, że on z doświadczenia wie, że warsztaty zawyżają cenę. Ustaliliśmy, że porozmawiamy podczas oględzin.
Nie będę ukrywał, że zależy mi żeby autko wyglądało tak jak przed szkodą (czyli cacy ). Chciałbym, żeby to było zrobione w tym jednym konkretnym warsztacie bo mam do nich zaufanie i co ważniejsze to żeby gwarancja na powłokę była nadal aktualna to musi to zostać naprawione w autoryzowanym warsztacie. Niestety wiadomo, że to trochę kosztuje tak jak i sama powłoka. Mam obawy, że ubezpieczyciel zacznie robić jakieś problemy. Może ktoś z Was przerabiał podobną sytuację i poratuje radą? To moje pierwsze batalie z ubezpieczalniami i nie mam doświadczenia w tych sprawach.