Astra5Klub.pl

kowal78 pisze:jak widać jeśli obie strony będą chciały rozwiązań problem to dojdą do porozumienia, bez zbędnych emocji. Jak widać mój dealer stanął na wysokości zadania w przeciwieństwie do dealera kolegi z forum.

Pewnie, jeżeli wyszło korzystnie dla Ciebie, to Dixi należy się pochwała, w przeciwieństwie do mojego dealera.

W Skodzie jest genialnie, bo tam zamawiając auto nie płacisz nic. Zamawiasz auto, z którego w każdej chwili możesz zrezygnować (np. jak się opóźnia, albo coś Ci sie nie spodoba przy odbiorze), a całość opłacasz na końcu.
Tak swoją drogą jak taki odbiór wygląda? Bo płacąc przy odbiorze auta rozumiem, że nie można gotówką, bo prawnie można gotówką tylko do 15tys płacić za tranxajce, a przelew przecież nie dochodzi od ręki?

zasypiam pisze:Tak swoją drogą jak taki odbiór wygląda? Bo płacąc przy odbiorze auta rozumiem, że nie można gotówką, bo prawnie można gotówką tylko do 15tys płacić za tranxajce, a przelew przecież nie dochodzi od ręki?

nie wiem, czy w każdym salonie jest tak samo.. ja musiałem puścić przelew za całość (i poczekać, aż dotrze), żeby dostać papiery do rejestracji auta.. a gdzie tam dopiero odbiór..

zasypiam pisze:Tak swoją drogą jak taki odbiór wygląda? Bo płacąc przy odbiorze auta rozumiem, że nie można gotówką, bo prawnie można gotówką tylko do 15tys płacić za tranxajce, a przelew przecież nie dochodzi od ręki?

Ja płaciłem przelewem brakującą kwotę, wystarczył wydruk z potwierdzenia przelewu. A z racji tego że diler miał ten sam bank co ja nawet nie sprawdzali tego potwierdzenia. Po zapłacie za całość dostałem papiery do rejestracji.

zasypiam pisze:Tak swoją drogą jak taki odbiór wygląda? Bo płacąc przy odbiorze auta rozumiem, że nie można gotówką, bo prawnie można gotówką tylko do 15tys płacić za tranxajce, a przelew przecież nie dochodzi od ręki?

osoba prywatna może zapłacić dowolną kwotę gotówką. Obostrzenia są w transakcjach pomiędzy firmami

Z odbiorami auta można działań na dwa sposoby Byłem przy odbiorze Toyoty, który trwał kilka godzin - czujnik, sprawdzanie auta itd. Kiedy w 2015 kupiłem Corse D - Demo car z Auto Żoliborz mój odbiór wyglądał mniej więcej tak :
- Dzień dobry, ja chciałem odebrać Corsę,
- Tak, proszę. Dla Pana kluczyki, dokumenty, założę Panu tablicę. Szerokiej drogi!

Dodam, że wszystkie kwestie "papierologiczne" były już załatwione, a ja odbierałem własny, prawie nowy samochód po raz pierwszy. Dopiero po czasie odkrywałem rysy na lakierze itd.

Czy odbierając Astrę poproszę o szybki odbiór? Raczej tak, bo o ile auto jest warte sprawdzenia pod kątem stanu lakieru, numeru vin itd., o ile co to za frajda z posiadania nowej zabawki, jeśli handlowiec wytłumaczy do czego służy każdy przycisk?

Myślę, że każdy podchodzi do sprawy po swojemu ale...

Podam 2 przykłady...odbierałem swoją Astrę zamówioną u dilera forumowego, rzetelność Pawła w tej kwestii nie podlega dyskusji i miałem pełen luz i mogłem nawet cały dzień siedzieć z lupą przy aucie...jednak spędziłem tak chodząc i oglądając furę około godziny...w pewnym momencie dostrzegłem 2 skazy na lakierze, ukryte w takim miejscu, że z racji iż jestem w miarę wysoki było możliwe ich dostrzeżenie...schowały się w korytku między ozdobnymi relingami a rantem drzwi/dachu...były dwie i to po tej samej stronie...w żaden sposób mi to nie popsuło frajdy z jazdy i zakupu/odbioru swojej zabawki...ale pozwoliło na spisanie protokołu, że tak i tak to wygląda, że jest i że było fabrycznie i że w przyszłości gdyby się coś działo to będzie podstawa do reklamacji...

Przykład drugi odbierałem z sąsiadem Insignię...również zamówioną u Pawła...na wstępie Paweł wskazał skazę na lakierze, którą sami wychwycili podczas przygotowania auta do wydania...skaza była na masce...my z sąsiadem wskazaliśmy 2 dodatkowe problemy, plamkę na masce - najprawdopodobniej z jakiegoś smaru oraz lekką rysę na zderzaku...dzięki temu powstał protokół owych problemów a same MMC zadeklarowało się, że będzie owe problemy próbować naprawić...

Jaki z tego morał...ufaj ale sprawdzaj...bo jesteśmy tylko ludźmi...

Dealer forumowy w mojej opinii nie jest transparentnym przykładem dlatego, że po części "żyje" z forum. Nie może pozwolić sobie na wtopę. Przynajmniej wśród nabywców z forum, oraz z nim związanych.

Tutaj racja...

Chciałem bawić się w szczegóły przed odbiorem, to teraz mam...
Do salonu dojechała oczekiwana Astra w kolorze Emerald Geen - jako, że od razu chciałem okleić folią kilka elementów nadwozia i resztę zabezpieczyć powłoką ceramiczną, dogadałem z handlowcem możliwość inspekcji samochodu również przez speca od detailingu.
Po przybyciu na miejsce okazało się, że gołym okiem widać (moim zdaniem znaczną) różnicę w odcieniu lakieru między poszczególnymi elementami nadwozia

a powłoka lakiernicza i niby ozdobne elementy nadwozia widać, że nie są w idealnym stanie...
Link do wszystkich zdjęć w wyższej rozdzielczości poniżej - mimo, że z telefonu, to i tak dość wyraźnie widać o co chodzi:
https://www.dropbox.com/sh/ttx2vpifv4nbket/AACQUDcBss6l-iiTDnffSOzOa?dl=0

Gdyby nie to, że samochód nie został jeszcze przygotowany do wydania, to udało się to wszystko zauważyć - myślę, że ktoś kto przygotowywałby auto do wydania, też by większość zauważył i jakiś "tani trik z woskiem" miałby mnie na krótko uspokoić - do pierwszego czy drugiego deszczu lub mycia na myjni...

Mnie dziś ciężko okiełznać nerwy i jestem gotów nie odebrać takiego samochodu... ale co Wy sądzicie o takich defektach powłoki lakierniczej w NOWYM samochodzie Czy to podstawa, by faktycznie nie odebrać samochodu, czy ewentualnie pretekst do negocjacji ceny
Co w tej sytuacji radzicie robić

Wygląda jak dwa różne odcienie, ciekawe dlaczego raczej z fabryki taki nie wyjechał.
Sprawdzałeś to miernikiem?

gdzie on stał? w galerii jakieś zapewne

Elfiasty pisze:Wygląda jak dwa różne odcienie, ciekawe dlaczego raczej z fabryki taki nie wyjechał.
Sprawdzałeś to miernikiem?

Nie mam własnego miernika a nie zdążyłem pomyśleć, żeby poprosić detailera, żeby wziął i przemierzył poszczególne elementy...
Jeśli jutro będę w salonie - podpytam handlowca o miernik... ale muszę być przygotowany na zaproponowanie jakiegoś rozwiązania, bo już tylko z różnicą odcieni sytuacja nie jest ciekawa moim zdaniem... a co dopiero z resztą
Co Ty sądzisz o tych defektach widocznych na zdjęciach z linka Detailer mówi, że części z nich raczej nie zniweluje...

jakoku pisze:gdzie on stał? w galerii jakieś zapewne

Handlowiec zapewniał, że auto stało na stocku w Swarzędzu i stamtąd przyjechało do Tychów - nie było mowy o żadnej galerii... wtedy z pewnością bym się nie zdecydował na zakup.
A co sądzisz o pozostałych defektach widocznych na zdjęciach i co byś radził w tej sytuacji

Wezwać sprzedawcę i pokazać paluchem... niech sami wymyślą co dalej... moja stała w salonie i nie miała rys.
o tym, że samochód nie stał na stoku,świadczy moim zdaniem wnętrze.... np paluchy na piano i brak foli na wyświetlaczu.... szczerze .to najgorsza rzecz różnica w kolorach i to dyskwalifikuje samochód....ja bym zrezygnował....
Przykro mi to stwierdzić... ale za dużo tego jest jak na nowym aucie z salonu!
Mam St ale lampy tylne to nie mam tak porysowanych .... a to się rysuje szybko ....w tempie zawrotnym....

Moja prawie roczna Astra chyba jest mniej porysowana przy przebiegu 13k+... Tylko że rysy są się przeboli jak dostanie się odpowiedni rabat. Gorzej z tymi odcieniami, bo trzebaby sprawdzić czy ten zderzak to nie jest wymieniany (a jeżeli jest to dlaczego???).

tak wyglądają samochody z prezentacji po galeriach....

Powiem Ci szczerze, że dopiero obejrzałem resztę zdjęć i ten samochód wygląda jak demówka, o którą dealer niespecjalnie dbał. Możliwe, że tak jak koledzy piszą samochód gdzieś stał, ale to i tak gdziwne bo te rysy są aż do białego czyli ewentualne usunięcie to malowanie. Odnośnie zderzaka to sprawdź miernikiem czy ten element nie był ponownie lakierowany albo nie był wymieniony. Jeżeli chodzi o te rysy aż do podkładu to moim zdaniem jedyne rozwiązanie to takie, w którym dealer to wszystko porządnie naprawia na swój koszt a Ty dostajesz dodatkowy rabat. Jeżeli nie to ja bym tego nie odbierał. W ogóle to czemu nie ma foli na wyświetlaczu, ktoś miał już taka sytuacje ?

ja bym sobie darował, to powinno być sprzedane jako używka. To jest jakiś ponury żart, że to idzie jako nowe...

Jak" nowy " to cały zafoliowany winien być... wydusić rabat ..z 10 tyś niech poprawią, pomalują ...salon miał nieszczęście trafić na klienta a nie na Janusza Szos i Działek Ogrodniczych

Po obejrzeniu zdjęć mam wrażenie, że za dużo tych defektów. Nie wygląda jak auto prosto z fabryki ....

Nie odbieraj tego auta, potem będziesz sobie tylko pluł w brodę i tego żałował.

Jak oglądałem auta w salonie to nawet nie widziałem tyle paluchów na wyświetlaczu i elementach piano black. A w tym to wygląda tak jakby samochód był na jakiejś prezentacji prasowej / wystawiony w galerii czy w jakimś innym miejscu publicznym.

Nie odbieraj i koniecznie spisz z dealerem protokół z uszkodzeń i że dlatego nie odbierasz. Nie załatwiaj nic na "gębę". Samochód wygląda jak po wystawowy. Daj koniecznie znać jak sprawa się rozwinie.

Akurat z barwami to nie jest tak prosto. Ten kolor zmienia się bardzo, zależnie od kąta patrzenia i światła. Porównując zderzak z błotnikiem porównujesz dwie różne powierzchnie nie tworzące jednej płaszczyzny. Zauważ, że na twoich fotkach widać, że tylny zderzak też wygląda, jakby miał inny kolor niż błotnik tylny. Do tego na tworzywie z reguły kolor wygląda inaczej niż na metalu. Natomiast rysy nie podlegają dyskusji. Co najmniej kilka elementów kwalifikuje się do lakierowania, a przy tym lakierze niezbędne będzie przejście na sąsiednie elementy. Samochód będzie po pracach lakierniczych. Jeśli serwis ma dobrego lakiernika to temat załatwią. Powinni zgłosić albo szkodę transportową, albo inaczej to gwarancyjnie załatwić. Kwestia ugody dealera z klientem. Nie wiem, jak sam bym zareagował, ale na pewno nie odebrałbym w takim stanie. Samochód w tej chwili wymaga naprawy lakierniczej. Jeśli zdecydujesz się to najpierw muszą to naprawić. Polerka nie wystarczy, a raczej nie na wszystkich elementach wystarczy.

Od wczoraj wk**w minimalnie opadł ale detailer potwierdza, że co najmniej kilka z tych baboli nie da się wyprowadzić bez lakierowania (nowego?) auta... Przy tym lakierze margines błędu jest znacznie mniejszy, niż średnia, co znacznie zwiększy jego czas pracy i siłą rzeczy podwyższa koszt tej zabawy - ile? Nie wiadomo jeszcze... Pewne jest już natomiast to, że idealnie już nie będzie .

W tej chwili zdecydowanie bardziej jestem na stanowisku, by odebrać zaliczkę, podziękować za wysiłek i NIE odbierać tego samochodu, niż walczyć o rabat i to, by salon stanął na wysokości zadania doprowadzając lakier do normalności...
Czekam na oficjalne stanowisko salonu, w którym auto stoi, ale niezależnie od rozwoju wydarzeń, niesmak i tak pozostanie...

i tak zrób, w życiu bym tego nie odebrał. Niech sobie to sprzedadzą po cenie używanego a nie jako nówka, zaliczka powinna być absolutnie do zwrotu. Nie daj się, a jak będą robić problemy, to rzeczoznawca z PZMotu, niech wytknie jaka to funkiel nówka.

Wysłane z mojego MI 5 przy użyciu Tapatalka

Też bym nie brał. Zaliczka do zwrotu i jeśli Ci się Opel nie zbrzydził to na twoim miejscu wybrałbym się do innego dealera

i to Opel Mucha odwala taką manianę ?z Tychów czy z Mikołowa ?

@Dimek. Krótko, zwięźle i na temat. Czytam Twoje posty i widząc poziom zdenerwowania, irytacji tą sytuacją proponuję stanowczo abyś darował sobie przygodę z tym egzemplarzem!!! Później byś pluł se w twarz, że masz auto, gdzie każde spojrzenie a już o kilometrach nie wspomnę wkurza bo wiesz jakie ma wady.

marcin198787 pisze:Też bym nie brał. Zaliczka do zwrotu i jeśli Ci się Opel nie zbrzydził to na twoim miejscu wybrałbym się do innego dealera

Olej 1.4T to potencjalna mina.
http://astra5klub.pl/post50991.html#p50991

Kolega wyżej dobrze prawi.
Weź 1.6T , zacnie jeździ