DigDug pisze:Myślałem, że Opel będzie bezawaryjny jak dawny silnik 1.4T, ten co fabryczny gaz zakładali, że nie będzie gnił jak kiedyś, a do tego poprawili środek i odciążyli go. Byłem nastawiony na Astrę jak diabli, nawet napalony jak Arab na kurs pilotażu, ale jak poczytałem to forum, to te nowe silniki nie takie jak dawny i do tego skrzynia, narzekania na czujniki itp.
Skoro uważasz że "pękające" na forum tłoki, które w Astrach mają się dobrze (ile osób potwierdziło że miało pęknięty tłok? to jakaś bajka..legenda chyba przez VAG wypuszczona i stała się miejską legendą na AstręK), oraz odchudzona masa i bardziej żwawy silnik (faktycznie nie taki sam, nie taki ospały jak poprzedni) to są te wady, to ja nie wiem.. może Fiat 125p - tam nie ma elektroniki, nie ma co się psuć..
I wydawało mi się, że zdecydowałeś się na Leona. Jeśli on się nie psuje, lub psuje się mniej niż Astra, to ja nie wiem z jakich źródeł czerpiesz wiedzę. Zerknąłem aż na Leona i tam głównie problemy ze sprzęgłem (np. pęknięta obudowa skrzyni 1.8 TSI), drganiami silnika itp., a na Astrze to jakieś czujniki parkowania, czy dyskusja jakim olejem zalewać.. Faktycznie "lepiej" mieć problem z silnikiem, niż z czujnikami parkowania że są nadwrażliwe
Każde auto się psuje, a na forum nikt nie będzie pisał, że przejechał kolejne kilka tysięcy km bez problemu. Po to jest forum, by się podzielić problemem, sprawdzić czy ktoś też to miał i znalazł rozwiązanie. Oszczędza to czas, bądź jak masz serwis beznadziejny w okolicy to niektórzy na prawdę potrafią nakierować rozwiązać problem.
PS. U mnie serwis Seata byłby fatalny. Nawet sama wizyta u dealera to porażka - nikt nie podchodzi, nie interesuje się klientem. Z serwisem to samo - siedziałem w poczekalni serwisowej na jazdę próbną z handlowcem seata, nikt z serwisu nawet nie podszedł się zapytać czy na auto po naprawie czekam, czy może chcę oddać do naprawy lub w ogóle co robię w poczekalni ich serwisu. A porady jakie udzielała telefonicznie pani z serwisu to do dziś się cieszę, że nie muszę tam serwisować auta. Utkwiło mi w pamięci, że babka dzwoniła i miała wypadek, a ubezpieczenie kupione w salonie, i dostała odpowiedź mniej więcej w stylu "niech sobie Pani radzi, wszystko było w umowie":D Nie zainteresują się klientem, po sprzedaży to samo - może podświadomie i przez to z Leona zrezygnowałem. A Tobie życzę, żebyś się zdecydował na to auto i nie narzekał na wszystko co nie jest VAG, bo każde auto się psuje, a VAG ma w d... klientów. Znajomy Passata miał modowanego po aferze diselgate, stracił moc w silniku (zmniejszyli mu ilość KM), ale nic w zamian nie zaoferowali. Jak by mnie ktoś tak na szaro zrobił, to na pewno bym długo u nich nie pozostał.