Bagażnik w HB jest taki malutki, ale jednak rozważyłbym zakup koła zapasowego. Mi już kurna 2 razy się przydało, a po ostatniej śrubie, którą złapałem w bieżnik, to wątpię, by zestaw naprawczy pomógł. Do tego wulkanizator nie byłby chyba zadowolony. A tak dojazdówka myk i pojechał.
No może nie do końca myk, bo pozwólcie, że nieco się rozwinę.
No więc zabieram się ja wtedy do wymiany tego koła, lewarek podłożony, kapturki ze śrub wydłubane, splunął ja w swe plugawe ręce i szarpię za klucz (a dodam, że na tę okoliczność zaopatrzyłem się kiedyś w coś lepszego niż klucz fabryczny, bo w krzyżak), a tu dupa. Okazało się, że w trakcie ostatniego przeglądu w ASO jakiś sfrustrowany mechanik tak wyładował złość na moim kole, że teraz ni huhu, nie odkręcę. Myślę se, kurna nie będę teraz skakał po kluczu, bo resztę i tak dotkniętych już szkorbutem zębów stracę, a tym bardziej nie zamierzam latać po okolicy w poszukiwaniu przedłużki do klucza. Perdolę i dzwonię po raz pierwszy w życiu do Assistance. Jak pomyślał tak zrobił. Odebrała jakaś babka więc ja tym bardziej zestresowany dukam żem sierota i koła odkręcić nie mogę. No bo co to kurna za facet, co z kołem od niemal plastikowego samochodzika poradzić sobie nie może? Ale pani zachowała powagę (pewnie w duchu śmiała się z gamonia) i zgłoszenie przyjęła. W ciągu pół godziny pojawił się jakiś Ukrainiec (kurde, gdzie ich nie ma?) z pomocy drogowej i wspólnymi siłami i dzięki metrowej przedłużce daliśmy już radę odkręcić to nieszczęsne koło. Tak skończyła się moja przygoda, ale nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło, bo po pierwsze sprawdziłem w praktyce skuteczność Assistance i nawet działa, a po drugie dostałem przyzwolenie od małżonki na zakup porządnego klucza do kół, co też niezwłocznie uczyniłem zaopatrując się w taki fest warsztatowy, teleskopowy z wymiennymi nasadkami, który polecić mogę na priv, by tu nie uprawiać kryptoreklamy.
To żeby zakończyć te przydługie wypociny napiszę jeszcze (i proszę o wybaczenie), że drogi Ryśku, autorze wątku, ładny tyłek ładnym tyłkiem, ale takie tyłki to już niedługo, bo już wiosną, podglądasz sobie na ulicy wśród szukających szczęścia białogłów. Natomiast Astra to musi być funkcjonalna więc jeśli chcesz mieć w bagażniku coś więcej niż tylko schowek na parasolkę, to mimo wszystko rozważ jednak jamnika-karawan. A jak nie, to potem nie stękaj, że Ci mało miejsca.
To tylem powiedział co wiedział. Miłego dnia wszystkim.