Nówka sztuka, oględziny po zjechaniu z lawety...szok
: 21 lip 2018, 17:51
Witam,
Jakiś miesiąc temu uznałem, że pora wymienić samochód. Alfa ma 10 lat (w tym 6 u mnie) i pierwszy raz pojechała na lawecie (uszkodzony sterownik silnika - Bosch). Postanowiłem, że tym razem będzie to nówka z salonu. Po rozpoznaniu rynku wybór padł właśnie na Astrę ST (rodzina 2+2). Później wiadomo, jazda próbna, negocjacje, opcje te sprawy.... i astra zamówiona, czekam. Wczoraj dostałem maila - JEST w salonie. Wcześniej przeczytałem sporo wątków na tym forum, w tym o oględzinach.., I umówiłem się na dzisiaj na wstępny ogląd auta przed wystawieniem faktury.
Pojechaliśmy z bratem, oglądamy ...i szok, totalny szok. Może jestem staroświecki lub miałem nadmierne oczekiwania, ale to co zobaczyłem przypomniało mi moje wcześniejsze poszukiwania (6 lat temu) z 32 tysiącami w kieszeni po okolicznych komisach... Gdzie padały argumenty typu "Panie to tak krzywo od zawsze było", "To się wyreguluje" i tp. Między innymi z tego powodu postanowiłem uniknąć problemów i kupić nowe auto. Żeby nie było, na placu stały jeszcze 3 sztuki używane, więc porównywaliśmy z tamtymi.
To teraz do rzeczy, spis kwiatków jakie dostrzegliśmy:
Spasowanie maski ze zderzakiem -zwęża się od strony kierowcy w kierunku strony pasażera
Spasowanie błotników przednich z klapą - Strona kierowcy- dziura aż widać rynienkę (patrząc z boku), strona pasażera - ciasno, aż wchodzi maska w zderzak
Spasowanie zderzaka pod reflektorem - Stron kierowcy ok, Strona pasażera - dziura
Uszczelką pod tylną szybą - Wyraźnie w jednym miejscu odstaje
Pozostałe, nie ma sensu wrzucać może zdjęć - wypiszę:
Spasowanie klapy bagażnika nie jest "w miarę" prosto
Spasowanie dzielonych lusterek nie jest "w miarę" prosto
Pokrywa koła zapasowego - nie domyka się, być może na siłę można i kiedyś się ułoży.
uszczelka obok wycieraczki kierowcy pofalowana, sterczy w stronę szyby
delikatne zabrudzenia wnętrza, kilka rys nie wrzuca się w oczy bardzo, do zaakceptowania.
Reszta wydaje się ok. Auto posiada folie w miejscach fabrycznych, stało na głównym placu opla, nie było prezentowane w salonie. Powłoka lakiernicza nie wskazuje na poprawki (zmierzyliśmy dokładnie miernikiem).
Według handlowca - Nie spotkał się wcześniej z takim zjawiskiem. Widzi to co mu pokazaliśmy. Według niego spasowanie maski nie może być przedmiotem reklamacji - Opel na pewno odrzuci. Dziurę/niedopasowanie zderzaka pod lampą można reklamować - reklamacja powinna być uznana. Pan stwierdził, że może oddać mi zaliczkę, samochód na pewno zostanie łatwo sprzedany. W/w uwagi nie mogą być powodem obniżenia ceny - bo i tak jest niska (chyba faktycznie cena jest ok). Samochód z produkcji maj 2019. O reszcie "drobiazgów" nie wspominałem mu póki co - nie było sensu - przy braku ochoty na współpracę. Następnie po namyśle stwierdził, że porozmawia z szefem blacharzy i sprawdzi co się da z tym zrobić. Jako, że chciałem zamontować chlapacze (żeby ciut mniej się brudził) - być może przy okazji uda się coś z tym zrobić.
Według mnie i brata (doradcy w sprawach moto) - Trochę to nie jest ok, że wydając tyle kasy (przynajmniej dla mnie to dużo) muszę się zmagać z tego typu problemami jakościowymi. Tak nawiasem mówiąc przeglądając portal z autami na sprzedaż zauważyliśmy, że wszystkie marki, które łączą zderzak i klapę w sposób jak w astrze - mają problem z symetrią szczeliny. Porównując tą "moją" astrę do tych z placu - nastąpiła w niej kumulacji ilości i rozmiaru niedociągnięć.
To teraz pytania do Was:
- Czy ja wymagam za wiele, czy może się czepiamy za bardzo?
- Jak wygląda temat wykończenia w Waszych autach - czy też zdarzają się tego rodzaju niedociągnięcia.
- Co tu robić? Zlać to auto - bo jednak za wiele niedoróbek - aż strach pomyśleć jak to będzie działać - jeżeli bebechy zostały wykonanie podobnie do karoserii...
- Czy serwis jest w stanie coś z tym zrobić ? Czy może serwisant tylko "pomaga" mi w podjęciu decyzji i finalnie się okaże, że nic z tym nie da się zrobić? Sam jestem sceptyczny. Nawet ten zderzak - nie typuję, że da się go inaczej wpasować bez ruszania błotników - po prostu się nie zmieści. Albo włożą na siłę, porysują błotnik na styku a i tak wyskoczy na dziurze...
Takie to oto dylematy - a miało być tak przyjemnie - pierwsze nowe auto z salonu....
Bardzo chętnie wysłucham Waszych opinii.
Pozdrawiam
Łukasz
Jakiś miesiąc temu uznałem, że pora wymienić samochód. Alfa ma 10 lat (w tym 6 u mnie) i pierwszy raz pojechała na lawecie (uszkodzony sterownik silnika - Bosch). Postanowiłem, że tym razem będzie to nówka z salonu. Po rozpoznaniu rynku wybór padł właśnie na Astrę ST (rodzina 2+2). Później wiadomo, jazda próbna, negocjacje, opcje te sprawy.... i astra zamówiona, czekam. Wczoraj dostałem maila - JEST w salonie. Wcześniej przeczytałem sporo wątków na tym forum, w tym o oględzinach.., I umówiłem się na dzisiaj na wstępny ogląd auta przed wystawieniem faktury.
Pojechaliśmy z bratem, oglądamy ...i szok, totalny szok. Może jestem staroświecki lub miałem nadmierne oczekiwania, ale to co zobaczyłem przypomniało mi moje wcześniejsze poszukiwania (6 lat temu) z 32 tysiącami w kieszeni po okolicznych komisach... Gdzie padały argumenty typu "Panie to tak krzywo od zawsze było", "To się wyreguluje" i tp. Między innymi z tego powodu postanowiłem uniknąć problemów i kupić nowe auto. Żeby nie było, na placu stały jeszcze 3 sztuki używane, więc porównywaliśmy z tamtymi.
To teraz do rzeczy, spis kwiatków jakie dostrzegliśmy:
Spasowanie maski ze zderzakiem -zwęża się od strony kierowcy w kierunku strony pasażera
Spasowanie błotników przednich z klapą - Strona kierowcy- dziura aż widać rynienkę (patrząc z boku), strona pasażera - ciasno, aż wchodzi maska w zderzak
Spasowanie zderzaka pod reflektorem - Stron kierowcy ok, Strona pasażera - dziura
Uszczelką pod tylną szybą - Wyraźnie w jednym miejscu odstaje
Pozostałe, nie ma sensu wrzucać może zdjęć - wypiszę:
Spasowanie klapy bagażnika nie jest "w miarę" prosto
Spasowanie dzielonych lusterek nie jest "w miarę" prosto
Pokrywa koła zapasowego - nie domyka się, być może na siłę można i kiedyś się ułoży.
uszczelka obok wycieraczki kierowcy pofalowana, sterczy w stronę szyby
delikatne zabrudzenia wnętrza, kilka rys nie wrzuca się w oczy bardzo, do zaakceptowania.
Reszta wydaje się ok. Auto posiada folie w miejscach fabrycznych, stało na głównym placu opla, nie było prezentowane w salonie. Powłoka lakiernicza nie wskazuje na poprawki (zmierzyliśmy dokładnie miernikiem).
Według handlowca - Nie spotkał się wcześniej z takim zjawiskiem. Widzi to co mu pokazaliśmy. Według niego spasowanie maski nie może być przedmiotem reklamacji - Opel na pewno odrzuci. Dziurę/niedopasowanie zderzaka pod lampą można reklamować - reklamacja powinna być uznana. Pan stwierdził, że może oddać mi zaliczkę, samochód na pewno zostanie łatwo sprzedany. W/w uwagi nie mogą być powodem obniżenia ceny - bo i tak jest niska (chyba faktycznie cena jest ok). Samochód z produkcji maj 2019. O reszcie "drobiazgów" nie wspominałem mu póki co - nie było sensu - przy braku ochoty na współpracę. Następnie po namyśle stwierdził, że porozmawia z szefem blacharzy i sprawdzi co się da z tym zrobić. Jako, że chciałem zamontować chlapacze (żeby ciut mniej się brudził) - być może przy okazji uda się coś z tym zrobić.
Według mnie i brata (doradcy w sprawach moto) - Trochę to nie jest ok, że wydając tyle kasy (przynajmniej dla mnie to dużo) muszę się zmagać z tego typu problemami jakościowymi. Tak nawiasem mówiąc przeglądając portal z autami na sprzedaż zauważyliśmy, że wszystkie marki, które łączą zderzak i klapę w sposób jak w astrze - mają problem z symetrią szczeliny. Porównując tą "moją" astrę do tych z placu - nastąpiła w niej kumulacji ilości i rozmiaru niedociągnięć.
To teraz pytania do Was:
- Czy ja wymagam za wiele, czy może się czepiamy za bardzo?
- Jak wygląda temat wykończenia w Waszych autach - czy też zdarzają się tego rodzaju niedociągnięcia.
- Co tu robić? Zlać to auto - bo jednak za wiele niedoróbek - aż strach pomyśleć jak to będzie działać - jeżeli bebechy zostały wykonanie podobnie do karoserii...
- Czy serwis jest w stanie coś z tym zrobić ? Czy może serwisant tylko "pomaga" mi w podjęciu decyzji i finalnie się okaże, że nic z tym nie da się zrobić? Sam jestem sceptyczny. Nawet ten zderzak - nie typuję, że da się go inaczej wpasować bez ruszania błotników - po prostu się nie zmieści. Albo włożą na siłę, porysują błotnik na styku a i tak wyskoczy na dziurze...
Takie to oto dylematy - a miało być tak przyjemnie - pierwsze nowe auto z salonu....
Bardzo chętnie wysłucham Waszych opinii.
Pozdrawiam
Łukasz