Samochód to tylko maszyna, a ta zawsze może się zepsuć. I tu pole do popisu ma importer i ASO.
Nigdy mi jakoś ASO Opla nie podpadło. Robili swoje i tyle. Ale też nigdy nie było podbramkowej sytuacji by sprawdzić jak wtedy podejdą do klienta. Jednak zawsze miałem wrażenie, że robią to bo muszą (stanie przy ladzie i czekanie na niewiadomo kogo, wiszenie na słuchawce w oczekiwaniu, aż ktoś podejdzie itp.).
Poznańskie ASO Seat'a w Suchym Lesie to dla mnie nowa i niespotykana w Polsce jakość.
Kuna raz mi załatwiła auto to naprawili (normalne). Jak drugi raz zrobiła to samo w krótkim czasie to wzieli na siebie koszty robocizny i zaproponowali zabezpieczenie komory silnika przed gryzoniami. Zapłaciłem tylko za części.
Raz na dwa tygodnie telefon od dealera jak tam auto i czy jestem zadowolony. Raz w miesiącu list w skrzynce z jakimś gift'em (brelok, pendrive, itp.).
Od handlowca, który mi sprzedał auto często dostaję propozycję zabrania na weekend jakiegoś innego modelu. Tak na testy. Mam do nich kawałek więc nie korzystam. Ostatnio nie mogłem sobie odmówić bo zaproponował 300 konną Cuprę. Szatan nie auto
.
- Screenshot_20180810-062847_Messenger-1024x769.jpg (167.61 KiB) Przejrzano 2200 razy
- Screenshot_20180810-062912_Messenger-1024x768.jpg (181.85 KiB) Przejrzano 2200 razy
- Screenshot_20180810-062821_Messenger-1024x763.jpg (159.98 KiB) Przejrzano 2200 razy
Być może to normalne, ale ja się z tym nigdy wcześniej nie spotkałem. I nie ukrywam, że czuje się strasznie dopieszczony
. Widać, że próbują przywiazać klienta do marki, a nie tylko płać z auto i za bramę.
Zakładam, że w przypadku problemu z autem również staną na wysokosci zadania.