Astra5Klub.pl

Ostatnio podczas wolnej jazdy z otwartym oknem zauważyłem, że coś mi piszczy. Coś jak by klocek hamulcowy, pisk jest przerywany, jak by tarcza była krzywa, pisk się nasila w czasie skrętu. Dzieje się to kiedy nie hamuję, po wciśnięciu hamulca słychać już tylko szuranie klocków o tarcze. Problem nie występuje zawsze, tylko co jakiś czas.

To normalne, czy jechać z tym do ASO. A jeżeli jechać, to czy to pilne, czy może trochę poczekać? Samochód ma dopiero przejechane 500km.

Nie zawracaj sobie łowy, ułoży się, toć masz dopiero 500 km.

Masz/miałeś podobny problem? Ktoś inny ma lub miał?

u mnie była cisza od samego początku

U mnie na początku piszczały przy hamowaniu. Teraz jest cisza. Jak nie masz daleko, to możesz podjechać do ASO niech zerkną. A jak masz daleko, to możesz zadzwonić i zapytać czy coś z tym robić.

może to jest kwestia ułożenia klocków hamulcowych- mi w ASO powiedzieli, żeby pojeździć na spokojnie i poobserować autko i na początku nie panikować:)

A może wystarczy się w miarę możliwości drogowych - rozpędzić się do prędkości 70-80 km/h i pedał hamulca w podłogę aby klocki same z siebie też się przetarły układając
Kilka razy popiskiwało mi po gwałtowniejszym mocnym hamowaniu cisza (większość w poprzednim aucie, w AK może z raz czy dwa mocniej przycierałem klocki)

dzięki, spróbuję jutro jak będą możliwości drogowe