Astra5Klub.pl

Podczas uruchamiania silnika ( 1.4 125 km) zimnego obroty wchodzą na 1500. Potem stopniowo po około 10 sekundach schodzą do 700-800. Czy to normalne w tych silnikach ?

Wysłane z mojego HUAWEI VNS-L21 przy użyciu Tapatalka

U mnie około 1.1k obrotów przy uruchomieniu (na zimno). Po kilku sekundach (coś około 10) ssanie spada i rozpoczynam jazdę

normalne.
było już o tym na forum

Desiderata pisze:Po kilku sekundach (coś około 10) ssanie spada i rozpoczynam jazdę

Ja robię tak samo, choć nie wiem czy w ogóle tak trzeba robić.

ja z garażu wyjeżdżam na wysokich a po zamknięciu już są normalne

pitusmetallica pisze:

Desiderata pisze:Po kilku sekundach (coś około 10) ssanie spada i rozpoczynam jazdę

Ja robię tak samo, choć nie wiem czy w ogóle tak trzeba robić.

Wmawiam sobie, iż po tych 10 sekundach olej już jest tam gdzie ma być i mam spokojniejszą główkę

Dziękuję serdecznie za odpowiedź. Jestem spokojny, że nie muszę jechać do mechanika Miła odmiana po Alfie. 3 miesiące bez wizyty w warsztacie

Wysłane z mojego HUAWEI VNS-L21 przy użyciu Tapatalka

U mnie ssanie trwa około 25 sekund, dość długo i mam wrażenie, że od nowości się jeszcze wydłużyło. Tak się zastanawiam, czy ktoś z tu obecnych ma podobną sytuację?

U mnie też trwa około 25 sekund. Musiałbym zmierzyć dokładnie.

Wysłane z mojego HUAWEI VNS-L21 przy użyciu Tapatalka

Czas uzależniony jest od temperatury otoczenia i temperatury samego silnika. Stare capy (takie jak ja) pamiętają zapewne czasy silników gaźnikowych, w których ssanie trzeba było regulować ręcznie i jego za wczesne wyłączenie powodowało duszenie silnika lub nawet jego zgaśnięcie. Gdy silnik był zimny, a na dodatek temperatura otoczenia była niska, to silnik musiał pracować na tym ssaniu (czyli po prostu na wzbogaconej mieszance) dłużej, a gdy był środek lata, to odpalał w zasadzie bez ssania. Dziś jest mechanizacja i ssanie działa automatycznie, ale nadal na tej samej zasadzie (mieszanka musi być wzbogacona, by silnik w ogóle pracował na zimno). Tak więc starych zgredów nie dziwi dzisiaj taki sposób zachowania silników. A młode gołowąsy zakładają takie dziwne dla nich acz oczywiste dla starych zgredów tematy.

slagod pisze:U mnie ssanie trwa około 25 sekund, dość długo i mam wrażenie, że od nowości się jeszcze wydłużyło. Tak się zastanawiam, czy ktoś z tu obecnych ma podobną sytuację?

Ja tak mam. Było z 10 sekund a teraz z pół minuty. I co do gołowąsów to w moim przypadku warunki się nie zmieniły i tak jest w podziemnym garażu.

W dobie internetów, inwigilacji, mechanizacji i masturbacji Astry nie oszukasz. Ona po prostu wie jaką mamy porę roku i dlatego dłużej ssie.

Slavek pisze:Ja tak mam. Było z 10 sekund a teraz z pół minuty. I co do gołowąsów to w moim przypadku warunki się nie zmieniły i tak jest w podziemnym garażu.

No właśnie też mam wrażenie, że na początku to krócej trwało i po prostu zastanawiam się, czy to jest okej, że się czas wydłużył... I nie ma to znaczenia, czy odpalam w podziemnym garażu (temp. 18-20 stopni) w tej chwili, czy na dworze (dziś rano koło 13).

Przerobiłem już w życiu trochę samochodów powiedzmy nowszej generacji ale jeszcze w żadnym nie spotkałem się z tak słyszalnym i odczuwalnym wzrostem i spadkiem obrotów przy pracy na ssaniu i bez w takim przedziale czasowym.

Wysłane z mojego HUAWEI VNS-L21 przy użyciu Tapatalka

No trzeba przyznać że potrafi potelepac...

Ok, czyli po wypowiedziach na forum rozumiem, że zmierzone przez ostatnie dwa dni telepania przez 42 sekundy od uruchomienia są czymś normalnym i nie powinienem się przejmować

Zwlaszcza przy obecnych nizszych temp. TAK. U mnie zawsze jak temp spadnie ponizej 9-10 stopni silnikiem bardziej telepie na starcie (ssaniu)