Chciałem się Was zapytać, może ktos ma podobnie. Astra ma 32kkm przebiegu, jestem kierowcą z długim stażem, nigdy nie miałem problemów ze sprzęgłem, ale wygląda na to, że od jakiegoś czasu coś zaczyna być na rzeczy. Serwis oczywiście problemu nie widzi, czemu się właściwie z różnych powodów nie dziwię
Ale do sedna:
Przy zimnym silniku, bez względu czy jazda jest po mieście czy poza nim, przy ruszaniu wszystko jest w porządku, Przy ruszaniu sprzęgło łapie gładko, mięciutko, bez żadnych szarpnięć.
Sytuacja zmienia się, gdy silnik/skrzynia dobrze się nagrzeje. W praktyce przy jeździe miejskiej oznacza to ok 40-50 minut jazdy, przy jeździe za miastem krócej. Otóż po takim czasie ruszanie z jedynki po pełnym zatrzymaniu - czyli samochód sie nie turla - został wyhamowany do zera - przy wolnym, spokojnym ruszaniu, po puszczeniu 2/3 pedału mniej więcej, czyli jak już "łapie", czuć pod pedałem (i w moim przypadku pod tyłkiem kierowcy), że sprzęgło delikatnie najpierw jakby się uslizguje a potem przez moment poszarpuje. Nie jest to dramatyczne, ale wyczuwalne. Można to zniwelować dodając gazu i ślizgając sprzęgło, ale nie bardzo widzę sens. Wygląda to tak, jakby coś się rozszerzało cieplnie i zmieniało charakterystykę pracy. Może można jakoś delikatnie skrócić linkę sprzęgła czy coś? gdzies jest śruba regulacyjna? Macie podobne odczucia?
Pozdrawiam,
Wszystkie stuki, szarpnięcia ze strony skrzyni biegów to mówiąc z doświadczenia już kilku aut po prostu oznaka uszkodzenia/zużycia czegoś, ewentualnie kiepskiego oleju / małej jego ilości.
