Astra5Klub.pl

Tymczasem najgorszy element w mojej Astrze, to teściowa, gdy jestem zmuszony czasem gdzieś ją przewieźć.

Luk pisze:Dziwna sprawa. Mamy wśród rodziny i znajomych już 6 astr. Wszystkie rok prod 2016 - wszystkie jeżdżą.

Ich właściciele nie czytają naszego forum - dlatego właśnie jeżdżą bezstresowo i na dodatek wszystkie. Oj, jak ja im zazdraszczam.

... - bardzo głośne puszczenie sprzęgła na postoju, ewidentnie duży luz albo na wałku, albo przegubie. Pojedyncze stuknięcie. - zmiana z 1 na 2, praktycznie zawsze z pojedyńczym „klank”, przy otwartych oknach tak jakby przegub miał z 3cm luzu i uderzał za każdym razem, można to zniwelować ciśnięcie...

Weźmy pod uwagę, że po skundleniu Opla z PSA-mi będzie coraz gorzej, bo francuski pedał może nie pasować do pedała niemieckiego (jakkolwiek to zabrzmi).

Gwoli ścisłości, to ten kangur to raczej wina sprzęgła niż skrzyni. Może w kangurowatych Astrach zapomnieli zamontować koła dwumasowe i dlatego szarpią.

Z dwojga złego lepiej zrobić zaprawkę na dachu niż wymieniać szybę.

Tradycyjnie jak co roku napiszę, że... zimy nie będzie.
Dodam, że od kilku lat moje wróżby się sprawdzają.

Czyli jednak istnieją egzemplarze bez kangurów. Bo już myślałem, że coś z moim nie tak skoro kangura brak.

Wypraszam sobie, bo nie ja to pisałem. Dodam, że 1.2 TCe z Renaura to żadna rakieta, a skrzyni to już na pewno nie ma lepszej od Astry. W sumie właśnie z takiego silnika przesiadłem się bezpośrednio na silnik Astry i nawet nie ma co porównywać, bo ten w Astrze wygrywa na każdym polu.

Więc nie wiem jak Ty to robisz, bo ja ostatniego kangura w samochodzie miałem w zeszłym wieku. :P A trochę od tego czasu zjeździłem różnych wehikułów. Proszę więc nie wmawiaj mi czegoś czego nie mam. Może po prostu nasze Astry są tak mało powtarzalne w produkcji, że jeden ma kangura, innemu huczy sk...

Nie mam S/S, ale wyznając zasadę "Śpiesz się powoli" przykładam uwagę do wykonywanych czynności i nie strzelam ze sprzęgła jak z karabinu. :mrgreen: Co nie oznacza wcale, że jeżdżę ślamazarnie, a nawet idę o zakład, że moja Astra jest najszybszym jamnikiem na dzielni (bo nie zauważyłem, by...

Coś w tym jest. U mnie też skrzynka działa całkiem elegancko. Ba, nie wiem nawet co to są te słynne, opisywane tutaj często kangury, bo również sprzęgło działa jak należy.

I wtedy wszyscy będziemy mogli napisać w ogłoszeniu - Astra jeszcze prawdziwie niemiecka, z legendarnym, pełnowymiarowym 4-cylindrowym silnikiem GM.

Masz rację, mój błąd. Na swoje usprawiedliwienie dodam, że pisałem z pamięci. :mrgreen: Co nie zmienia faktu, że czekamy na śmiałka, który przetestuje "produkt" na własnej Astrze. Dzięki Twojemu wpisowi potwierdzone zostało za to to co pisałem wcześniej, że czasem należy dać w dupę silniko...

Tylko to wodorowanie to nie gaz, a woda z jakimś "Ludwikiem" dozowana w dolot w odpowiednich proporcjach, rzekomo laboratoryjnie tak odmierzonych, by nie przedobrzyć (bo wszak wiadomo, że woda raczej słabo się spala, a jeszcze gorzej spręża). :D Natomiast co do reszty się zgadzam, bo nawet...

@Desiderata, Jaka nie będę sądził, niech wybory go osądzą ;) , ale jako wezwany do odpowiedzi napiszę, że za danie w dupę silnikowi uważam dłuższą jazdę na wysokich obrotach w celu "przedmuchania" silnika i wydechu. W praktyce wypadam na autostradę (a do niemieckiej bez ograniczeń mam ze ...

@Desiderata, Jaka nie będę sądził, niech wybory go osądzą ;) , ale jako wezwany do odpowiedzi napiszę, że za danie w dupę silnikowi uważam dłuższą jazdę na wysokich obrotach w celu "przedmuchania" silnika i wydechu. W praktyce wypadam na autostradę (a do niemieckiej bez ograniczeń mam ze 2...

Ufff, aż żem musiał doczytać co to za cudo, a to po naszemu najzwyklejszy zbiorniczek odmy pozwalający na odseparowanie oleju z tejże odmy. Wygląda na to, że to takie nowoczesne, bardziej ekologiczne rozwiązanie metody stosowanej od lat, a polegającej na puszczeniu rury od odmy bezpośrednio pod samo...

W dobie internetów, inwigilacji, mechanizacji i masturbacji Astry nie oszukasz. Ona po prostu wie jaką mamy porę roku i dlatego dłużej ssie.

Czas uzależniony jest od temperatury otoczenia i temperatury samego silnika. Stare capy (takie jak ja) pamiętają zapewne czasy silników gaźnikowych, w których ssanie trzeba było regulować ręcznie i jego za wczesne wyłączenie powodowało duszenie silnika lub nawet jego zgaśnięcie. Gdy silnik był zimny...

O ile ktoś nie zamówił dodatkowej grzałki w układzie (zdaje się, że była taka możliwość), to klima nie nagrzeje nam wnętrza i trzeba czekać do momentu aż silnik złapie odrobinę temperatury, by poczuć płynące z nawiewów ciepełko.

Spieszmy się kochać Ople, bo tak szybko odchodzą.
I dbajmy o nasze jeszcze nie francuskie Astry jak najlepiej, bo niedługo będą jak białe kruki.

Z całym szacunkiem, ale garażowe wariacje panie profesorze się nie liczą.

by uzbierać środki na zakup oryginału te środki także na ubezpieczenie trzeba zbierać. AC na ful wypasie do nowego BMW z kalkulatora to ponad 15 tyś. a nie wyrobu samochodopodobnego jakim jest Astra. :P Skoro Astra zaiste jest przemieszczaczem samochodopodobnym, to typ dacia logan z silnikiem 900 n...

To jakieś słabe te egzaminy skoro szoferzy z BMW kierunkowskazów używać nie potrafią. Ja byłem zafascynowany tym zjawiskiem do tego stopnia, że kupiłem Astrę wychodząc z założenia, że to auto niemieckie (jak się potem okazało błędnego założenia) więc sprawdzę czy rzeczywiście jest jakiś problem z ty...

To pewnie koło dwumasowe w takiej chwili prosi o litość.

SACZI pisze:Colins, napompuj jeszcze kola azotem...

Przecież napisałem, że traktuję ten zabieg w kategorii ciekawostek. Osobiście raczej preferuję przedmuchanie silnika po autostradzie niż takie wątpliwej skuteczności czary.

We wtrysku bezpośrednim taki płyn może jedynie i co najwyżej ogarnąć wtryskiwacze. Jestem natomiast ciekaw czy rzeczywiście realne korzyści przynosi tzw. wodorowanie silnika. Bo tak ostatnio wszyscy się tym podniecają.

Rozumiem, że tankowanie do pełna przez ASO jest zawarte w tej cenie. :) Miły gest z ich strony. :mrgreen: i wygłuszenie maski dorzucają :lol: Wygłuszenie wygłuszeniem, ale jakież było moje zdziwienie, gdy ostatnio oglądając nową niby biedną Daćkę Logan zobaczyłem, że maskę silnika ma podpieraną sił...

Trafne spostrzeżenie Mati.