Astra5Klub.pl

Witam, po świętach odbieram auto u dealera. Z uwagi na ciągłe przekladanie terminu odbioru rodzą sie pewne wątpliwości. Czy możecie polecić jakiegoś rzeczoznawcę(najlepiej) lub firmę na Śląsku, ktory pomogła by ocenić czy z autem jest wszystko w porządku?
Pozdrawiam

Głównie myślę nad osobą, ktora jest wpisana na listę rzeczoznawców samochodowych prowadzoną przez ministra infrastruktury.
Przykre jest w naszym kraju to, że zakup i odbiór nowego pojazdu to jak droga przez pole minowe, a dealer potrafi przez tydzień wydawać nowe auto.

Jak poprosisz o miernik lakieru to nikt Cię nie wyśmieje. Ja tak zrobiłem przy odbiorze. Ale przeoczyłem brak gumowej wkładki (wykładziny) w miejscu na napoje. Taki urok kupowania samochodu który stał dłużej u dealera.

W AK była gdzies gumowa wkładka ?

Nie kojarzę.

Czekamy na chociaż dwa słowa po odbiorze samochodu.

Czasem zdarzają się różne kwiatki,ale mógł chociaż powiedzieć czy wszystko ok?
Może.jeszcze nie ochłonął po odbiorze,a może nie miał czasu napisać na forum?

Pewnie nie dowiemy sie.
wielu forumowiczów pokazywało następców AK.

Rzeczywiście nie wskazałem o jaki pojazd chodziło. Mianowicie odbierałem Toyotę Corollę a więc konkurencję do Astry. Dalej posiadam Astrę K i w związku z tym, że to forum dalej funkcjonuje napisałem pytanie z prośbą o polecenie osoby godnej zaufania do odbioru pojazdu. Z samochodem okazało się, że wszystko jest w porzadku. Natomiast caly proces zakupu pojazdu do przyjemnych nie należał. Do momentu wpłaty zaliczki i opłacenia faktury wszystko było świetnie a potem nastąpiła cała seria przekładania terminu wysyłki dokumentów do rejestracji i odbioru zarejestrowanego pojazdu.
Kiedyś myślałem, że dopiero po odbiorze pojazdu zaczyna sie zabawa w przepychanki z ASO i Centralami. Jednak tym razem okazało się, że klient kupujacy pojazd jest intruzem.
Przykre, że w dzisiejszych czasach tworzy się całe wydziały odpowiedzialne za badanie satysfakcji klienta, a już na etapie przygotowania do wydania produktu człowiek czuję się kiwany.

Pozdrawiam

trzy razy podchodzilem do kupna corolli. trzy razy zostalem przez toyote olany.

Przed AK podchodziłem do Avensis i też zrezygnowałem.

Czyli jednym słowem trafiliście na ludzi pracujących tam za karę... Ja miałem podobnie, tylko dlatego że wybrałem samochód z wcześniejszego rocznika, który stał w salonie oddalonym 30 km do tego w którym chciałem załatwić sprawę. Nie było szans na sprowadzenie samochodu do salonu który miałem najbliżej, tylko musiałem się pofatygować w miejsce do którego był przypisany (mimo że i tak był dopiero dostarczany lawetą z Gliwic).
Jak to było? Nasz klient, nasz Pan?

Ja byłem w dwóch salonach. W obu odniosłem wrażenie, że jeżeli nie biorę dziś czegoś co stoi w salonie (najlepiej na kredyt lub w leasing), to mam spadać na drzewo i nie wymyślać.