Na zagranicznych forach temat już w zasadzie umarł śmiercią naturalną, a u nas co chwilę wraca.
Szukam więc ciągle odpowiedzi na pytania:
1. Czy na rynek polski trafiały gorsze egzemplarze samochodów niż np.na rynek niemiecki?
2. Czy może świadomość niemieckich użytkowników jest większa niż polskich i lepiej wiedzą jak użytkować delikatne silniki z turbo?
3. A może bogatsi Niemcy nie mają już tego problemu i już dawno jeżdżą nowszymi samochodami, a wszystkie felerne Astry zostały sprzedane Polakom?
4. A może poziom serwisowania za granicą jest wyższy i w ASO potrafią lepiej zadbać o Astry przez na przykład aktualizacje softu silnika, które w demoludach typu Polska nie są dostępne?
5. Czy może benzyna oraz środki smarne są w takich Niemczech lepsze jak nie przymierzając ich proszki i chemia gospodarcza, przez co silniki pracują w lepszych warunkach i nie są tak narażone na spalanie detonacyjne?
6. Czy może jeszcze taki przykładowy Niemiec w przeciwieństwie do ciągle wietrzącego spisku Polaka nie stara się być mądrzejszy od ASO i nie eksperymentuje z jakimiś ceramizerami, uszlachetniaczami, paliwem wątpliwej jakości i olejem 5W40?
No jak to jest, bo nie potrafię znaleźć odpowiedzi na pytanie dlaczego u nas silniki padają nadal, a tam nie?